Marsz milczenia w Warszawie. Medycy żądają ochrony przed przemocą

18 godzin temu

W ciszy, ubrani na czarno, przeszli przez Warszawę. Marsz Milczenia był krzykiem rozpaczy środowiska medycznego po brutalnym zabójstwie ortopedy z Krakowa. Lekarze, pielęgniarki i ratownicy żądają realnej ochrony i przypominają: to nie oni są winni chaosowi w systemie zdrowia.

W sobotę warszawskie ulice wypełniła cisza. W Marszu Milczenia wzięli udział lekarze, pielęgniarki, ratownicy, fizjoterapeuci i farmaceuci, protestując przeciwko rosnącej przemocy wobec pracowników ochrony zdrowia. Pochód przeszedł spod Szpitala Klinicznego Dzieciątka Jezus pod siedzibę Ministerstwa Zdrowia, gdzie przekazano listę postulatów mających poprawić bezpieczeństwo pracy medyków w Polsce.

Protest odbył się w ramach akcji „Medycy Przeciw Nienawiści” i był hołdem dla zamordowanego 29 kwietnia w Krakowie ortopedy Tomasza Soleckiego. Uczestnicy marszu ubrani na czarno nieśli transparenty z hasłami: „Ratujemy, nie walczymy”, „Stop przemocy”, „Zginął, bo ratował”.

— Chcemy, by medyk miał taką samą ochronę prawną jak funkcjonariusz publiczny. Żądamy systemowych zmian — by agresja wobec nas nie była zamiatana pod dywan, a dostęp do szpitali był kontrolowany, jak do sądu czy prokuratury — mówił lekarz z Krakowa, kolega zmarłego Tomasza Soleckiego.

Marsz rozpoczął się od odczytania oświadczenia przez Sebastiana Goncerza, przewodniczącego Porozumienia Rezydentów. Wskazał, iż przypadek Soleckiego nie jest odosobniony.

— Dwanaście dni temu całą społecznością medyczną wstrząsnęła wieść o brutalnym zabójstwie lekarza w Krakowie. Ale takich aktów przemocy jest więcej: ratownik ugodzony nożem w Siedlcach, pielęgniarka pobita w Pruszkowie, lekarz w Gdyni, ratownicy w Łukowie… To nasza codzienność — wyliczał Goncerz.

Protestujący wskazują, iż dramatyczny stan systemu ochrony zdrowia potęguje frustrację pacjentów, która często kierowana jest przeciw medykom. — Nie odpowiadamy za chaos, ale ponosimy jego skutki. Nie pozwólmy, by władza skłócała pacjentów i lekarzy — apelowano podczas marszu.

Medycy przekazali Ministerstwu Zdrowia listę postulatów, wśród których znalazły się m.in.:

  • realna i skuteczna ochrona prawna pracowników ochrony zdrowia,
  • kontrola dostępu do placówek medycznych i opracowanie ogólnopolskich standardów bezpieczeństwa,
  • wprowadzenie systemu alarmowego dla personelu i szybkiej reakcji policji lub straży miejskiej,
  • nadanie statusu funkcjonariusza publicznego wszystkim zawodom medycznym – także poza placówkami,
  • penalizacja agresywnych zachowań w szpitalach jako zakłócenie porządku publicznego,
  • włączenie gróźb wobec medyków do katalogu przestępstw ściganych z urzędu,
  • zwiększenie kar za przemoc wobec medyków i egzekwowanie zasady nieuchronności kary,
  • ochrona danych osobowych lekarzy i medyków w rejestrach publicznych.

Szczególnym postulatem było również przyznanie renty dziecku zmarłego lekarza Tomasza Soleckiego.

Na podst. Polsat News

Idź do oryginalnego materiału