Mecz odbył się na rzeszowskim ringu, gdzie gospodarze musieli radzić sobie bez dwóch kluczowych zawodników – Oliwiera Szota (70 kg) i Karola Pawliny (80 kg), którzy wciąż dochodzili do siebie po kontuzjach. W ich miejsce zadebiutowali Maciej Treliński i Fabian Sęk, którzy choć nie wytrzymali do końca swoich walk, pokazali duży potencjał i wolę walki.
Emocje od początku
Mecz rozpoczął się niekorzystnie dla Wisłoka – po trzech pierwszych pojedynkach gospodarze przegrywali 2:4. Tymoteusz Jakubowski (55 kg) nie sprostał rywalowi, a Michał Akoto-Ampaw (60 kg) z trudem wygrał z Łukaszem Dudzińskim. Jakub Pałka (65 kg) wrócił do składu po przerwie i mimo trudności w dalszej części walki, ostatecznie zwyciężył niejednogłośnie na punkty.
Walka w kategorii 70 kg była jednym z najciekawszych pojedynków. Debiutujący Maciej Treliński zmierzył się z olimpijczykiem Damianem Durkaczem, który po mocnym ciosie na wątrobę w II rundzie zmusił rywala do liczenia. Chociaż Treliński wytrwał do końca rundy, jego trenerzy zdecydowali się na poddanie, by uniknąć poważniejszych urazów.
Fabian Sęk (80 kg) stoczył zaciętą walkę z Karolem Wojtasińskim. W pierwszej rundzie Sęk imponował odwagą i agresją, ale w kolejnych rundach technicznie lepszy rywal przejął kontrolę. Po drugim liczeniu sędzia przerwał pojedynek, przyznając zwycięstwo Wojtasińskiemu.
W tym momencie Concordia wyszła na prowadzenie 6:4, jednak "Wisłok" nie poddał się i zaczął odrabiać straty. W kategorii 80 kg zadebiutował Maksymilian Kula, który mimo problemów z wagą i mniejszą dynamiką, pokazał dojrzały boks i wygrał na punkty z Kamilem Koconiem. To zwycięstwo wyrównało stan meczu na 6:6.
Ku zwycięstwu
Kolejnym ważnym punktem był pojedynek Krystiana Kopcia (85 kg) z Mateuszem Wodzińskim. Kopeć walczył z dużą werwą i mimo ostrzeżeń dla rywala za nieczyste zagrania oraz faul podczas klinczu, utrzymał przewagę i doprowadził do wyniku 8:6 dla "Wisłoka".
W kategorii 90 kg Wiktor Bartnik zmierzył się z doświadczonym Kamilem Janikiem. Mimo problemów z ochraniaczem na zęby, który wypadł mu kilkukrotnie w trakcie walki i spowodował ostrzeżenia, Bartnik utrzymał tempo i technikę, co pozwoliło mu zwyciężyć i zapewnić drużynie prowadzenie 10:6.
Ostatnia walka w kategorii superciężkiej (+90 kg) przyniosła emocje, ale niestety dla gospodarzy Adam Ziomek uległ Michałowi Fiedlerowi, który dzięki większej mobilności i dynamice wygrał zasłużenie. Mimo tej porażki wynik meczu nie uległ zmianie i RKB "Wisłok" zwyciężył 10:8.
Znaczenie zwycięstwa
To drugie zwycięstwo Wisłoka w sezonie, które pozwoliło drużynie zakończyć I rundę z pozytywnym bilansem. Mecz pokazał, iż zespół potrafi radzić sobie choćby przy osłabieniach kadrowych, a debiutanci nie zawiedli, co daje nadzieję na dalszy rozwój drużyny.
Publiczność w Rzeszowie dopisała, a zawodników Wisłoka wspierali nie tylko lokalni kibice, ale także przedstawiciele różnych środowisk, m.in. ks. Jan Szczupak, proboszcz rzeszowskiej Fary.
Teraz rzeszowskich pięściarzy czeka kilkumiesięczny odpoczynek od zmagań ligowych. Po nim nastąpi runda rewanżowa, w której, jak wierzą zawodnicy i mieszkańcy stolicy Podkarpacia, pokażą, iż ich dotychczasowa postawa nie była przypadkiem.