Piłkarze TS-u Przylep pokonali Spartę Łężyca 2:1 w rozegranym w Zielonej Górze-Zawadzie finale Pucharu Polski na szczeblu podokręgu zielonogórskiego.
Od początku obie ekipy potrafiły budować groźne okazje, choć do przerwy padła tylko jedna bramka, a przynajmniej jedna została zaliczona. W 35 minucie Maciej Enkot wykorzystał zamieszanie z lewej strony pola karnego rywala i skutecznym strzałem dał TS-owi prowadzenie 1:0.
W 41 minucie Sparta również umieściła piłkę w siatce – dokonał tego na pustą bramkę Jordańczyk Yaseen Omran Suleiman Alkakouri, ale gol nie został uznany ze względu na pozycję spaloną. Sztab i piłkarze Sparty głośno protestowali, twierdząc iż na spalonym był zawodnik niebiorący udziału w akcji.
Po zmianie stron znów obie drużyny straszyły się nawzajem, aż w końcu w 65 minucie Alkakouri doprowadził do wyrównania, po tym jak pod nogi spadła mu piłka odbita przez golkipera TS-u, Jakuba Marczaka.
Wydawało się wówczas, iż Sparta złapała wiatr w żagle, ale przystopował ją Aleksander Witkowski, który w 77 minucie z najbliższej odległości dostawił tylko nogę i ustalił wynik spotkania na 2:1 dla zespołu z Przylepu. Nominalni goście rzucili się jeszcze do odrabiania strat, ale nie wykorzystali błędów, które przydarzały się rywalowi.
Po spotkaniu puchar wzniósł w górę kapitan TS-u, Paweł Dzikowicz:
Oddajmy również głos autorowi decydującej bramki:
Trener Tadeusz Makowski jest zadowolony z całego sezonu w wykonaniu swojej drużyny:
Z kolei w Sparcie panowały zdecydowanie gorsze nastroje po meczu. A w jego trakcie duże emocje udzielały się chociażby trenerowi Szymonowi Czarnemu:
W końcowej fazie meczu piłkę na wyrównanie miał na nodze Robert Kornalewicz:
I jeszcze Kacper Ostrycharczyk o pomeczowych wnioskach:
Dodajmy, iż obie drużyny – jako finaliści podokręgu – zagrają w przyszłym sezonie w Pucharze Polski na szczeblu okręgowym.