
W trzeciej kolejce rozgrywek Betclic III Ligi grupy 4, kibice w Świdniku obejrzeli emocjonujące spotkanie. KS Świdniczanka podejmowała rezerwy Korony Kielce i mimo dobrej gry gospodarzy, komplet punktów pojechał do Kielc.
Spotkanie rozpoczęło się znakomicie dla Świdniczanki – już w 10. minucie po szybkim kontrataku, po podaniu Maćka Wojciechowskiego, wynik otworzył Bartek Poleszak, wprawiając miejscowych kibiców w euforię. Piłkarze Korony protestowali jednak, sugerując, iż bramka padła ze spalonego, ale sędzia pozostał niewzruszony.
Radość nie trwała jednak długo.
W 18. minucie Daniel Bąk wykorzystał zamieszanie w polu karnym i doprowadził do remisu. Ten sam zawodnik jeszcze przed przerwą, w 42. minucie, ponownie znalazł się we adekwatnym miejscu i dał Koronie prowadzenie. Oba gole stracone przez Świdniczankę były konsekwencją braku zdecydowania w defensywie i nieprzerwania akcji Korony w odpowiednich momentach.
Świdniczanka miała jednak swoje szanse, i to nie byle jakie. Jeszcze w pierwszej połowie obrońca Korony wybił piłkę sprzed linii bramkowej, a tuż po wejściu na boisko w drugiej połowie Maksymilian Kopczyński trafił w słupek – po tym, jak futbolówkę musnął bramkarz gości.
Druga część meczu nie przyniosła już goli, ale z całą pewnością nie brakowało walki i zaangażowania. Gospodarze przez większość czasu dominowali, starali się stwarzać kolejne sytuacje i dążyli do wyrównania.
Niestety zabrakło skuteczności i odrobiny szczęścia.
Mimo porażki można mówić o najlepszym występie KS Świdniczanki w tym sezonie. Zespół z meczu na mecz prezentuje się coraz lepiej i jeżeli utrzyma taką postawę, punkty niedługo powinny przyjść.
Bramki: Poleszak (10) – Bąk (18), Mróz (42).
Świdniczanka: Michał Kotko, Vlad Fedoruk, Kuba Szymala, Karol Futa, Bartosz Dubiel (85′ Krzysiek Figiel), Maciek Wojciechowski (69′ Kuba Figura), Tomasz Tymosiak (kpt), Bartosz Woder, Kacper Brzyski (57′ Maksymilian Kopczyński), Franciszek Łuczuk (69′ Paweł Szatała), Bartek Poleszak.
tekst i fot. Marcin Wasak /KS Świdniczanka