GM przenosi część produkcji z Oshawy do Indiany – pracownicy w USA się cieszą

bejsment.com 2 godzin temu

Rich LeTourneau, doświadczony pracownik fabryki General Motors w Fort Wayne w stanie Indiana, gdzie spędził 38 lat, nie kryje szczerości. Podczas rozmowy w budynku związkowym, stojącym tuż obok zakładu, przyznaje:
– Szanuję związki zawodowe w Kanadzie i w Meksyku. My, pracownicy w USA, nie decydujemy, co zostaje, a co odchodzi – to decyzje kierownictwa. Ale jeżeli firma daje mi szansę na większą produkcję, nie odmówię. To bezpieczeństwo pracy dla moich ludzi – mówi.

LeTourneau przewodniczy negocjacjom w ramach United Auto Workers Local 2209, reprezentujących pracowników fabryki GM w Fort Wayne. To właśnie tam powstanie dodatkowo 250 tymczasowych miejsc pracy przy produkcji Chevroletów Silverado – modeli, które do tej pory powstawały również w Oshawie w Ontario.

Do końca stycznia w Oshawie zwolnionych zostanie około 750 osób z załogi liczącej 3000 pracowników, a straty dotkną także firmy kooperujące.

Zarówno zakłady w Oshawie, Fort Wayne, jak i w Silao w Meksyku produkują popularne pickupy.

Jeff Gray, przewodniczący Unifor Local 222, podkreśla, iż kanadyjscy pracownicy również walczyliby o nowe inwestycje. – Gdybyśmy mieli szansę zwiększyć produkcję w Kanadzie, też byśmy to chcieli. Ale dziś konkurujemy o rynek na nierównych zasadach – mówi.

Gray zaznacza, iż amerykańskie związki korzystają z polityki protekcjonistycznej Trumpa, podczas gdy Kanada traci. – Nie mamy pretensji do UAW, to nasi partnerzy. Ale to rywalizacja o klientów, a szanse nie są równe – dodaje.

Eksperci przypominają, iż przemysł motoryzacyjny w USA i Kanadzie jest silnie zintegrowany, a deklaracje Trumpa, iż Ameryka nie potrzebuje kanadyjskich samochodów, nie oddają rzeczywistości.

Dla Oshawy decyzje GM oznaczają kolejny cios. Mimo iż w 2021 roku firma zainwestowała ponad miliard dolarów w modernizację fabryki i wznowienie produkcji po wcześniejszym zamknięciu w 2019 roku, zatrudnienie przez cały czas jest ułamkiem tego, co w latach świetności. W latach 80. w zakładzie pracowało 23 tys. osób, dziś kilka razy mniej.

Chris Waugh z Unifor podkreśla, iż większość pracowników to osoby, które porzuciły inne ścieżki zawodowe, licząc na stabilne zatrudnienie i godne płace. – jeżeli stracimy te miejsca pracy, już nie wrócą – ostrzega.

Miasto, które przez dekady uchodziło za symbol kanadyjskiego przemysłu samochodowego, coraz bardziej zmienia swój charakter. Raport z 2024 roku wskazuje, iż największymi pracodawcami w Oshawie są w tej chwili sektor zdrowia, edukacja i handel.

Rich Beck, komisarz hrabstwa Allen, podkreśla, iż cła Trumpa przyniosły korzyści regionowi – coraz więcej zagranicznych firm rozważa ulokowanie tu inwestycji. – To dowód, iż polityka celna działa, albo przynajmniej przyciąga uwagę – stwierdza.

LeTourneau dodaje, iż spodziewa się, iż tymczasowe etaty w GM niedługo staną się stałymi. Jednak zauważa też, iż przemysł nie przyciąga już tylu pracowników co dawniej. – Ludzie nie chcą już pracować sześć dni w tygodniu. Można sprowadzać produkcję do USA, ale jeżeli nie będzie komu pracować, to pojawi się problem – mówi.

Idź do oryginalnego materiału