

W weekend na boisku głównym w Przasnyszu rozegrano 26. kolejkę Syty Król IV Ligi Mazowieckiego Związku Piłki Nożnej. MKS Przasnysz na własnym boisku podjął 6. w tabeli drużynę KS Ursus Warszawa. Przeciwnicy byli pewni wygranej, jednak ku ich zaskoczeniu, piłkarze MKS Przasnysz pokazali charakter i determinację. Spotkanie zakończyło się wynikiem: 2:0 dla gospodarzy.
Biało-niebiescy po przełamaniu w Piasecznie chcieli za wszelką cenę powalczyć o kolejne ligowe punkty i dopięli swego. Spotkanie było bardzo emocjonujące. W 30. minucie Mieszko Maciejewski – wychowanek Akademii KS Ursus, pokonał Adama Radzikowskiego, a w drugiej wynik przasnyszan poprawił Dominik Lemanek z rzutu karnego.
Przeciwnicy czyli KS Ursus, nie kryli rozczarowania takim obrotem spraw.
– Jeszcze niedawno cieszyliśmy się z tryumfu nad Wilgą i wszystkie znaki na niebie wskazywały na kolejną wygraną w Przasnyszu. To nie był jednak nasz dzień. (…) Przeciwnicy wygrali zasłużenie, byli bardziej konkretni i zdeterminowani. Nam zabrakło skuteczności i charakteru. Liczę, iż zimny prysznic w Przasnyszu zmobilizuje zespół z liderami na czele, do lepszej gry w nadchodzącej batalii z górą tabeli – skomentował spotkanie trener KS Ursus Michał Taras.
ren