Roboty drogowe generują około 90 decybeli hałasu, w godzinach szczytu w mieście słyszymy między 50 a 70 decybeli, przejeżdżający pociąg to 60 decybeli. Eksperci twierdzą, iż poziom natężenia dźwięku, przy którym zaczynamy odczuwać dyskomfort to 55 decybeli, a długotrwałe zanieczyszczenie hałasem to zagrożenie dla zdrowia człowieka. Powoduje nie tylko ubytki na słuchu, ale także wpływa na układ nerwowy, czy krążenie. Z hałasem w mieście można walczyć – naukowcy wymieniają takie sposoby jak wyprowadzanie ruchu z miast, czy cichy asfalt.
– Motory – ten hałas mnie denerwuje, choćby jak jestem w domu. A szczególnie w nocy, jak ktoś się popisuje – mówią mieszkańcy Lublina. – Ja mam stare okna. Pracuję zdalnie i to jest zauważalne. Remonty też są nieuniknione, ale potwornie przeszkadzają – cały dzień wiertarki. Jest strasznie.
– Ciężko jest jednoznacznie określić liczbę decybeli, która jest w momencie największego natężenia w godzinach szczytu w Lublinie, bo to będzie zależało od miejsca, w którym będziemy wykonywać te badania, rodzaju nawierzchni – mówi dr inż. Marcin Dębiński z Katedry Dróg i Mostów Wydziału Budownictwa Architektury Politechniki Lubelskiej. – Fakt jest taki, iż jesteśmy narażeni na zagrożenie hałasem drogowym w mieście. W tym kierunku możemy stosować różne zabiegi, aby minimalizować ten wpływ, bo nie jesteśmy w stanie go zredukować do zera. Sposoby, które pozwalają nam na obniżenie poziomu hałasu drogowego to m.in. sposoby związane z zarządzaniem ruchem drogowym, czego w sumie doświadczamy, bo chociażby wybudowanie obwodnicy Lublina i wyprowadzenie ruchu ciężkiego poza miasto jest jednym z elementów, które spowodowały obniżenie hałasu bezpośrednio w mieście. Możemy zaobserwować takie rozwiązania jak ciche nawierzchnie, które charakteryzują się inną teksturą niż standardowe, powodując obniżenie rzędu choćby powyżej 3-5 decybeli, co jest dużym wynikiem. Jednym z takich przykładów są Aleje Racławickie, które po przebudowie taką nawierzchnię otrzymały. Teraz następna inwestycja – jest to przedłużenie Lipca’80. Również można stosować np. obniżenie prędkości, co możemy na przykład zaobserwować na Al. Solidarności wyjeżdżając w kierunku Warszawy z Lublina.
– Długotrwałe hałasy wywołują nerwowość, nie można się skupić – mówią mieszkańcy. – U mnie są w ogóle problemy ze snem, więc jak się nasłucham takiego huku w ciągu dnia, to spania nie ma. Mieszkam blisko ulicy. To mnie denerwuje. Nie ma spokoju, człowiek nie może odpocząć. Mam wtedy takie poczucie, iż się szybciej męczę.
– Ciężko ocenić wpływ hałasu na zdrowie ludzi z uwagi na to, iż jest to bardzo subiektywne odczucie. Długookresowe narażenie może prowadzić do poważniejszych dokuczliwości, takich jak choroby układu krążenia, czy choćby utrata słuchu – mówi dr inż. Marcin Wrótny z Katedry Dróg i Mostów Politechniki Lubelskiej. – Istnieją wzory i analizy obliczeniowe, ile osób jest narażonych na dokuczliwość i na zaburzenia snu. Takie analizy są wykonywane w ramach map akustycznych, które są wykonywane co pięć lat we wszystkich krajach Unii Europejskiej.
A jak my możemy pomóc sobie w mieście, żeby te skutki hałasu zniwelować, choćby we własnym domu?
– Takie wskazówki bardzo dobrze opracowane mają Norwedzy, gdzie pokazują, jak kształtować pomieszczenia budynku, który może być narażony na emisję hałasu drogowego: od strony, która będzie narażona na hałas albo niwelujemy w ogóle liczbie okien lub stosujemy okna o podwyższonym standardzie jeżeli chodzi o adekwatności akustyczne – mówi dr inż. Marcin Wrótny. – I te pomieszczenia w których przebywamy na stałe, oddalamy od bezpośredniego źródła hałasu czyli drogi albo linii kolejowej.
Naukowcy pracują też nad zmianami konstrukcji dróg kolejowych wprowadzając tłumiki szynowe. Znanym sposobem na walkę z hałasem są też ekrany akustyczne, które mają swoich przeciwników, bo zmieniają krajobraz, który nas otacza.
RyK/ opr. DySzcz
Fot. pixabay.com