Pierwsza połowa spotkania przebiegła w bardzo chaotyczny sposób. Obie drużyny grały "na sierpy", tocząc otwarty pojedynek "box to box", bez wyraźnej kontroli. Jagiellonia, choć próbowała, nie potrafiła zorganizować swojej gry w obronie, co skwapliwie wykorzystywała Cracovia. Wynik 1:2 do przerwy był dla białostoczan tak naprawdę szczęśliwy. Po meczu trener Jagiellonii, Adrian Siemieniec, nie ukrywał niezadowolenia z tego, co widział na boisku.
„Nie ma co ukrywać, iż przy sytuacji, kiedy było 2:1 to naszym największym powiedzmy plusem, dobrą sytuacją po pierwszej połowie było to, iż był tylko wynik 2:1, bo uważam, iż powinniśmy przegrywać przynajmniej jedną bramką więcej.”
Dość powiedzieć, iż goście zmarnowali rzut karny za zagranie ręką Bernarda Vitala, co jak się później okazało, było kluczowym momentem meczu.
Moment, który odm