Wzrasta liczba przypadków boreliozy w województwie lubelskim. Do końca kwietnia w regionie zarejestrowano 336 przypadków boreliozy, w tym 298 potwierdzonych laboratoryjnie. Dla porównania, w tym samym okresie 2024 roku było ich 307. W tym roku pojawiły się też trzy przypadki kleszczowego zapalenia mózgu. Tymczasem w ubiegłym roku na terenie naszego województwa nie stwierdzono tej choroby.
Są małe i groźne zarówno dla ludzi jak i zwierząt. Kleszcze, bo o nich mowa, wiosną stają się bardziej aktywne. I choć wiele osób żyje w przekonaniu, iż kleszcze spotykamy tylko w lesie, to prawda jest inna.
– Trzeba uważać idąc nie tylko do lasu, bo oczywiście w zaroślach te kleszcze są, ale również idąc na łąki nieskoszone – uczula Anna Sternik, rzecznik regionalnej dyrekcji lasów państwowych w Lublinie. – Chodząc, choćby w mieście, po jakichś wyższych trawach, będą choćby na placu zabaw, kiedy trawa jest wyższa. Powinniśmy tam uważać na kleszcze.
Większą aktywność kleszczy widzą już weterynarze. Choć, jak podkreśla lekarz weterynarii Robert Czerniak, jest to problem całoroczny.
– Często opiekunowie myślą, iż o kleszczach i zabezpieczeniu przeciwko kleszczom trzeba myśleć w maju czy czerwcu. Natomiast dla nas intensywny wzrost tego problemu już jest często na przełomie lutego i marca. Marzec, kwiecień i maj to jest już olbrzymi problem. W dzisiejszych czasach na szczęście opiekunowie już wiedzą o różnego rodzaju zabezpieczeniach, które są stosowane. Dzięki temu coraz mniej mamy psów, które chorują na choroby odkleszczowe, które niestety mogą być śmiertelne.
W przypadku psów najpoważniejszą chorobą jest babeszjoza. Z kolei w przypadku ludzi są dwie groźne choroby.
– Częściej występuje borelioza – mówi Wioletta Zając z Instytutu Medycyny Wsi. – Kleszcze są niebezpieczne, ponieważ przede wszystkim przenoszą chorobotwórcze bakterie, wirusy, pierwotniaki, które wywołują u nas choroby. o ile chodzi o człowieka, to na terenie Polski najgroźniejsza jest borelioza z Lyme. Ona najczęściej występuje w kleszczach. Najczęściej z chorób odkleszczowych jest też odnotowywana u ludzi.
– Druga groźna dla człowieka choroba znana jest pod skrótem KZM – dodaje Wioletta Zając. – Wirus kleszczowego zapalenia mózgu, natomiast przypadki tych zachorowań są znacznie rzadsze w Polsce i w przypadku kleszczowego zapalenia mózgu istnieje opracowana szczepionka. Możemy się zabezpieczyć, zaszczepić. Natomiast w przypadku boreliozy szczepionki nie ma. realizowane są w tej chwili prace, natomiast nie jest ona jeszcze dostępna na rynku.
Borelioza jest chorobą, którą można skutecznie leczyć. Jednak ważne jest, żeby ją gwałtownie zdiagnozować.
– Pierwszym objawem zakażenia borrelią jest rumień wędrujący – tłumaczy Wioletta Zając. – Natomiast nie pojawia się ten objaw u każdej osoby, która zakaziła się tymi krętkami. o ile wystąpi, to wtedy mamy jasną sytuację. o ile lekarz potwierdzi, iż jest to rumień wędrujący, zmiana skórna typowa dla boreliozy, to powinien podać antybiotyk. Wtedy nie czekamy na wyniki testów serologicznych, tylko to już jest objaw, który nam wskazuje na to zakażenie. 60-70 procent osób zakażonych ma ten objaw. Dla tych osób jest to dobra informacja, bo już wcześniej wiemy, iż coś zaczyna się dziać.
W przypadku osób, u których nie wystąpił rumień wędrujący, konieczne jest wykonanie testów serologicznych. Te można zrobić dopiero miesiąc po wyciagnięciu kleszcza. Wynika to z faktu, iż w tym badaniu wykrywane są przeciwciała, a więc organizm musi mieć czas je wytworzyć. Dlatego jak zwykle w takich przypadkach najważniejsza jest profilaktyka, czyli zabezpieczenie przed kleszczem. Zarówno ludzi jak i zwierząt.
Jak wskazuje weterynarz Robert Czerniak, brak odpowiedniego zabezpieczenia naszych pupili to ryzyko zachorowania na choroby odkleszczowe, także u ludzi. Również tych, którzy nie spędzają czasu w łonie natury. A niejasne okoliczności spotkania kleszcza mogą sprawić, iż diagnostyka będzie trudniejsza.
– Pies z długim włosem, o ile przyjdzie do domu i otrzepie się, równie dobrze może zostawić dwadzieścia kleszczy, które potem mogą sobie znaleźć nowego żywiciela w postaci człowieka. I gotowy problem w postaci chorób odkleszczowych – mówi Robert Czerniak. – o ile człowiek też nie zauważy rumienia, nie będzie widział tego kleszcza, może być nieświadomy tego, iż spowoduje to u niego pojawienie się u niego jakichś objawów i kłopotów też związanych z diagnostyką, która może być utrudniona ze względu na to, iż z wywiadu, z rozmowy z człowiekiem lekarz nie będzie miał podejrzenia takiej choroby na początku.
W Instytucie Medycyny Wsi w Lublinie, w ramach Narodowego Programu Zdrowia, można bezpłatnie wykonać testy serologiczne na boreliozę oraz kleszczowe zapalenie mózgu.
W zależności od obszaru od 15 do choćby 30% kleszczy jest zakażonych boreliozą, a około 4% kleszczowym zapaleniem mózgu. Dodajmy, iż kleszcze zdjęte ze skóry można dostarczać do Instytutu Medycyny Wsi. Tam pajęczaki zostaną przebadane pod kątem obecności bakterii Borrelia. Jednak badania mają charakter naukowy. To oznacza, iż żeby stwierdzić zakażenie lub jego brak u człowieka, na którym kleszcz żerował, konieczne jest obserwowanie objawów, czyli przede wszystkim tego, czy pojawi się rumień oraz wykonanie badań serologicznych u danej osoby.
MaK / opr. PrzeG
Fot. pexels.com