Woda na warszawskim odcinku Wisły ma mniej niż 10 centymetrów, a prawdziwa susza dopiero przed nami.
Hydrotechnik Wojciech Skowyrski alarmował w Polskim Radiu RDC w kwestii niskiego stanu wody w rzece. Według eksperta kolejne miesiące nie rokują optymistycznie.
Poziom wody na stacji Warszawa-Bulwary w tej chwili waha się między 8 a 9 centymetrami. Prognozy Instytutu Meteorologii i Gospodarki Wodnej wskazują, iż niedługo może spaść choćby do 5 centymetrów.
– Ja to oceniam, iż to będzie jeszcze około kilkadziesiąt metrów sześciennych wody na sekundę mniej. Czyli rzeczywiście to będzie się bardzo zbliżało już do tak zwanego przepływu nienaruszalnego, który powoduje, iż życie biologiczne w rzece ginie – informował na naszej antenie hydrolog.
Jak niestety wskazał Skowyrski, największa susza dopiero nadejdzie.
– Hydrologicznie miesiąc październik jest zwykle najsuchszym miesiącem roku. Na razie nie wygląda to dobrze. Po prostu wydaje mi się, iż może być problem z opadami deszczu aż do listopada. Niestety tak mówią o tym roczniki statystyczne z wielolecia – prognozuje ekspert.
Służby przypominają, iż mimo niskiego stanu wody nie należy wchodzić do Wisły. W niektórych miejscach w rzece wciąż mogą być choćby trzymetrowe wgłębienia.