Potrzebują cudu, by znaleźć się w czwórce. Stelmet Falubaz wybiera się do Lublina

1 dzień temu

Już tylko cud może sprawić, ze żużlowców Stelmetu Falubazu Zielona Góra zobaczymy w pierwszej czwórce rozgrywek PGE Ekstraligi. Zielonogórzanie prawdopodobnie walczyć będą bowiem o utrzymanie w elicie.

Teoretyczne szanse jeszcze zachowali. Warunki są dwa: musieliby wygrać w Lublinie z naszpikowaną gwiazdami ekipą mistrza Polski – Orlen Oil Motoru i liczyć na potknięcie GKM Grudziądz w meczu z Włókniarzem Częstochowa Taki scenariusz jest jednak mało realny.

Dziś mecz ze wspomnianym Motorem. – Na pewno nie będziemy faworytami – usłyszeliśmy od menedżera Stelmet Falubazu Piotra Protasiewicza.

Sytuacja jest co najmniej trudna. Personalnie są problemy. Jedziemy do aktualnego mistrza Polski, drużyny, która w tym roku nie przegrała na własnym torze. To jest przetarcie przed decydującą częścią sezonu. To moment, by pojechać na większym luzie, jest możliwość sprawdzenia siebie i sprzętu, ale też powalczyć. Nikt się na torze nie położy.

Nie wiadomo na sto procent czy w zespole ujrzymy leczących urazy Przemysława Pawlickiego i Rasmusa Jensena. Zobaczymy za to juniora Stelmet Falubazu Damiana Ratajczaka.

Czuję się coraz lepiej. Odjechałem zawody w Rybniku, nie było żadnych problemów. Czułem się pewnie, z dużym luzem. Było dużo odpoczynku, kilka dni spędziłem aktywnie, na rowerze, taki spokojny czas, dużo tez spałem, ucierpiała bowiem też głowa.

Stelmet Falubaz prawdopodobnie będzie walczył o utrzymanie. Na czwartkowym briefingu prasowym Piotr Protasiewicz odpowiadał na pytanie, którą z drużyn chciałby wybrać w rywalizacji o pozostanie w PGE Ekstralidze.

Nie widzę słabszego zespołu. Szacunek i pokora musi być, bo można się pomylić. Szczerze mówiąc, nie wiem, bardziej będziemy się kierować torem a nie silą rywala.

Początek meczu o godzinie 18.

Idź do oryginalnego materiału