W 6. kolejce Ligi Centralnej na własnym parkiecie Padwa Zamość pokonała drużynę Stal Gorzów – piłka ręczna 42:28.
Padwa Zamość – Stal Gorzów 42:28 (21:12)
Padwa: Gawryś, Dragan – Wleklak 6, Szymański 6, Bączek 6, Szeląg 4, Golański 4, Kawka 4, Czerwonka 3, Adamczuk 2, Morawski 2, Małecki 2, Bielko 2, Skiba 1, Florkiewicz.
Stal: Nowicki, Marciniak, Gawlik – Drzazgowski 12, Kan 4, Ripa 3, Rybarczyk 3, Pietrzkiewicz 2, Bartnicki 2, Koss 1, Stupiński 1, Dzięcielski, Rogoda, Zając.
W meczu ze Stalą zamościanie chcieli zrehabilitować się po przegranej w Ciechanowie. Trener Padwy, Dzmitry Tsikhan, przed spotkaniem podkreślał, iż drużynę, która pojechała do Ciechanowa, zostawił tam. Nie były to puste słowa – rzeczywiście, gra ze Stalą była znakomita, a zamościanie byli bezlitośni wobec przeciwników. Gorzowianie nie mieli żadnych szans.
Spotkanie rozpoczęło się niezwykle intensywnie. Od samego początku Padwa całkowicie zdominowała rywali, przy ogłuszającym dopingu naszych kibiców. Wysoko wyszli w obronie, a defensywa była nie do przejścia. Kuba Wleklak świetnie wszedł w mecz, a wszystko toczyło się pod nasze dyktando. Początek w wykonaniu gorzowian był nieudany. W 4. minucie, po bramce Wleklaka z rzutu karnego, Padwa prowadziła już 3:0. Po 10. minucie tempo meczu przyspieszyło. Był to w zasadzie pojedynek Padwa kontra Igor Drzazgowski. Padwa wciąż grała wysoką obroną, ale z czasem Stal zaczęła się odradzać i trzymała kontakt. W 13. minucie, po bramce Mateusza Ripy, goście przegrywali już tylko 8:5. Wydawało się, iż gorzowianie złapali wiatr w żagle – nic bardziej mylnego. Drzazgowski rozgrywał świetny mecz w barwach Stali, ale w 20. minucie, po bramce Mateusza Czerwonki, zamościanie prowadzili już 15:9. Tempo gry nieco zwolniło, a w 30. minucie, po trafieniu Kuby Wleklaka, na przerwę Padwa schodziła z wynikiem 21:12. Prowadzenie było w pełni zasłużone – znakomicie grali Wleklak, Bączek i Gawryś. To była koncertowa pierwsza połowa, w której Stal praktycznie nie istniała.
Po fenomenalnej pierwszej połowie w drugiej Padwa kontrolowała przebieg gry. Ciężar ofensywy wciąż brał na siebie Kuba Wleklak, a cała drużyna prezentowała się fantastycznie. W 36. minucie, po bramce Mateusza Ripy, przewaga zmniejszyła się do 24:17. Z czasem jednak wszystko wróciło do normy. To był świetny mecz Kuby Wleklaka – pełen energii i skuteczności. Najjaśniejszym punktem Stali był bramkarz Cezary Marciniak, a Igor Drzazgowski potwierdził świetną formę. Mimo to Stal była wyraźnie słabsza, a Padwa pokazała, iż jest zespołem z prawdziwego zdarzenia. Po pięciu kolejnych bramkach – Łukasza Szymańskiego, Błażeja Golańskiego, ponownie Łukasza Szymańskiego, a także Miłosza Bączka i Karola Małeckiego – Padwa prowadziła już 41:27! Ostatecznie mecz zakończył się wynikiem 42:28.