Opolanka prowadzi międzynarodowe badania. Peptydy i muszki owocówki zmienią onkologię?

7 godzin temu

Projekt, który prowadzi opolanka Danuta Witkowska, prof. UO, mieszkająca na co dzień w Gogolinie, skupiony jest wokół białka ATIC – enzymu kluczowego dla syntezy DNA. W zdrowych komórkach działa efektywny mechanizm odzysku składników DNA. Mimo to komórki niektórych nowotworów “idą na skróty” aktywując własne, intensywne ścieżki syntezy, w których ATIC odgrywa główną rolę.

Jej zespół postanowił zakłócić ten proces – nie poprzez zniszczenie białka, ale przez zablokowanie jego aktywacji.

– Pomysł narodził się osiem-dziesięć lat temu. Podczas dwuletniego stażu w Anglii badałam ATIC pod kątem siły jego wiązań z innymi substancjami – tłumaczy Danuta Witkowska, koordynująca zespół naukowców z pięciu państw i trzech kontynentów.

– W tym samym czasie inna grupa w Wielkiej Brytanii próbowała go blokować określonymi związkami. My w Opolu, we współpracy z dr. Pawłem Lenartowiczem, poszliśmy podobnym tropem, projektując jednak bardziej naturalne związki – peptydy, ale tak zmodyfikowane, by nie ulegały rozkładowi i skutecznie działały w organizmie.

Lata mrówczej pracy

Historia tych badań jest co najmniej skomplikowana. Pierwszy ich szkic trafił do konkursu Narodowego Centrum Nauki (NCN), kolejny do Fundacji na rzecz Nauki Polskiej (FNP), a następny znów do NCN.

– Zawsze coś było nie tak. Mimo poprawek, nowych pomysłów, wciąż czegoś brakowało. Nie było zainteresowania – przyznaje pani profesor. – Trzeba podkreślić, iż takie badania naukowe są niezwykle mozolne. Najpierw pisze się projekt przez kilka miesięcy, potem czeka pół roku na recenzję. Czasem trzeba coś uzupełnić, a w końcu okazuje się, iż np. nie mamy wystarczającego finansowania. Nierzadko takie badania kończą się rozczarowaniem i zniechęceniem.

Po nitce do kłębka, czyli jak zbudować superzespół

Nie tracąc nadziei, w tak zwanym międzyczasie, opolanka sukcesywnie budowała sieć kontaktów z naukowcami, z którymi łączyły ją podobne zainteresowania.

Finalnie w gronie tym są: dr Giovanni N. Roviello z Instytutu Biostruktur i Bioobrazowania Włoskiej Narodowej Rady Badań Naukowych, prof. Hayarpi Simonyan z Instytutu Farmacji Uniwersytetu Państwowego w Erywaniu, dr Jessica Holien z australijskiego Uniwersytetu RMIT – specjalistka w dziedzinie modelowania molekularnego i bioinformatycznego odkrywania leków, a także dr Chiara Gamberi z Coastal Carolina University (USA), ekspertka w zakresie badań nad chorobami genetycznymi z wykorzystaniem muszek owocowych.

W przypadku projektu Danuty Witkowskiej przełom faktycznie nastąpił po latach. A zadecydował o tym dobrze dobrany zespół naukowców, który trafił na siebie na platformach badawczych i podczas konferencji międzynarodowych.

– Tak naprawdę, by utworzyła się relacja, która da prawdziwą współpracą, to potrzebny jest kontakt na żywo. Bo na przykład jeżeli chodzi o partnera z Włoch, to poznaliśmy się na szkole biochemii – wspomina. – W końcu udało mi się zebrać ludzi z komplementarnym doświadczeniem. Teraz wiem, iż warto było poczekać. Spełniam swoje naukowe marzenie.

Nie ma leków-cudów. Ale są narzędzia do walki z chorobą

Danuta Witkowska o sobie mówi, iż z wykształcenia jest chemikiem, a z zamiłowania biologiem.

– Bez względu jednak na to, w jakim obszarze w danym czasie pracuję, to wszystkie moje badania mają jeden cel: przysłużyć się w jakiś sposób zdrowiu człowieka. Dlatego albo badam podstawy jakichś chorób, tak jak było w przypadku SARS-a, który parę lat temu nam wszystkim bardzo dokuczył, albo szukam jakiejś alternatywy – na coś co nie działa.

Dr hab. Danuta Witkowska, prof. UO kieruje pracą 16-osobowego międzynarodowego zespołu. / Fot. prywatne

– W moim międzynarodowym projekcie szukamy wsparcia w leczeniu chorób nowotworowych. I zawsze przy tym mówię, iż nie ma cudownego leku na nowotwór. Bo to po prostu nieprawda. Szukamy więc czegoś, co będzie narzędziem do walki z nim. Naszym pomysłem jest nowatorska metoda blokowania kluczowego enzymu odpowiedzialnego za rozwój komórek nowotworowych, wspomnianego białka ATIC.

Kluczowa w tym miejscu jest ekspertka z USA.

– Szukałam bowiem biologa, który mógłby dla nas testować leki najtańsze i najbardziej bezpieczne, także jeżeli chodzi o etykę. I okazało, iż dr Chiara Gamberi ze Stanów ma doświadczenie w genetycznym wywoływaniu chorób, takich jak np. nieuleczalna polipowatość nerek u muszek owocówek. Wniosek jest taki, iż choć to mikroskopijne organizmy, to można genetycznie u nich wywoływać choroby, a potem testować na nich leki – tłumaczy profesor.

Wyjazdy, badania, wyjazdy…

– Moja doktorantka z UO niedługo wyjeżdża na wielomiesięczny staż do Australii. Później wybiera się właśnie do USA na parę miesięcy i wtedy rozpoczyna się kolejny etap działania z dr Gamberi – zdradza i dodaje, iż w cały projekt zaangażowanych jest 16 naukowców.
Profesor Danuta Witkowska podkreśla, iż przedsięwzięcie polega głównie na badaniach, których elementami są staże naukowe.

– Wyjeżdżamy z jednego kraju do drugiego, z drugiego do trzeciego… Tak zdobywamy nową wiedzę z naszymi liderami. Robimy badania, uczymy się wspólnie. To metoda prób i błędów – relacjonuje pracę przy projekcie.

Na następny rok naukowcy planują duże spotkanie w Opolu, czyli w „centrum sterowania” całymi badaniami. Ich zadanie to weryfikacja dotychczasowych założeń.

– Zobaczymy czy te zsyntezowane przez nas związki dobrze funkcjonują, jeżeli nie poszukamy w specjalnych bazach, innych naturalnych substancji, które będziemy testować – mówi.

– Myślę, iż po kilku latach w końcu pojawią się owoce naszej pracy. Obecny grant unijny PurHumanDrome przyznano nam na cztery lata. Dostaliśmy również wsparcie Ministerstwa Nauki i Szkolnictwa Wyższego.
Efektem finalnym projektu jest opracowanie potencjalnego leku.

– Potencjalnego, bo kolejne są badania przedkliniczne, kliniczne. Ale wcześniej musimy znaleźć związki, które będą bardzo atrakcyjnymi inhibitorami enzymu. A jeżeli nam się uda, to chcemy nawiązać współpracę z przemysłem farmaceutycznym – podsumowuje.

Na zdjęciu w laboratorium na armeńskim uniwersytecie dr Przemysław Domaszewski z UO, który jest zaangażowany w projekt oraz prof. Hayarpi Simonyan z YSU w Armenii. / Fot. prywatne

***

Odważne komentarze, unikalna publicystyka, pasjonujące reportaże i rozmowy – czytaj w najnowszym numerze tygodnika „O!Polska”. Do kupienia w punktach sprzedaży prasy w regionie oraz w formie e-wydania

Idź do oryginalnego materiału