Mimo wielokrotnych apeli, wciąż w zielonogórskiej kanalizacji lądują śmieci. A to jeden z powodów kosztownych awarii.
Do rur trafiają substancje oleiste, resztki z obiadu czy przedmioty higieny osobistej, które powinny zostać wyrzucone do śmietnika.
Chociaż z pozoru wydaje się to sprawa prozaiczna, ona ma bardzo duże skutki, bo kilka razy choćby w roku zdarza nam się, iż nasza oczyszczalnia ścieków zostaje uszkodzona właśnie ze względu na to, iż chusteczki nawilżane czy też ręczniki papierowe tworzą tak zwane warkocze tkaninowe, które się nie rozpuszczają w wodzie – w przeciwieństwie do papieru toaletowego. One powodują zacięcia elementów mechanicznych i finalnie przynoszą awarię całego systemu, bądź też generują duże koszty.
– informował Jarosław Flakowski, wiceprezydent miasta. Koszty usuwania awarii mają realny wpływ na wysokość opłat, które ponoszą mieszkańcy. Wymiana jednej uszkodzonej turbiny może kosztować choćby 200 tysięcy złotych.