W pierwszej połowie gołuchowianie wyciągnęli maksa, finalizując golami praktycznie wszystkie bramkowe okazje. Piotr Dolata popisał się hat-trickiem, wykorzystując podanie od Patryka Kieliby, dośrodkowanie Mikołaja Wybornego i rzut karny, podyktowany przez arbitra za faul Oskara Mazurkiewicza na Remiguszu Pastusze. Rywale odpowiedzieli raz. Eryk Krysztopowicz stanął „oko w oko” z Michałem Stefaniakiem i technicznym uderzeniem doprowadził wówczas do remisu.
Po przerwie dominacja przyjezdnych była bezdyskusyjna. Rywalom zabrakło jednak skuteczności i nieco szczęścia. Najlepszą okazję zmarnował Filip Wawrzyniak, pudłując niemal do pustej bramki. Michał Stefaniak miał dwie wyborne interwencje, raz wsparł go Grzegorz Kuś, wybijając piłkę tuż przed linią bramkową. Dwie minuty przed upływem podstawowego czasu gry arbiter dostrzegł faul kapitana LKS-u na Jakubie Kłosiku. Szymon Ślosarz bezbłędnie wykorzystał „jedenastkę”, ustalając wynik potyczki na 3:2.
- Tego meczu nie powinniśmy przegrać. To my prowadziliśmy grę, ale w piłce za prowadzenie gry i kreowanie sytuacji nikt punktów nie daje. Straciliśmy trzy kuriozalne bramki – dwie po długich zagraniach, jedną po niewymuszonej stracie w strefie środkowej. Biliśmy głową w mur, nie wykorzystaliśmy kilku sytuacji. Taka jest piłka – ocenił Tomasz Bekas, trener Piasta.
Z końcowego rezultatu bardzo zadowolony był natomiast Maciej Dolata, trener LKS-u Gołuchów.
- Trzeba sobie uczciwie powiedzieć, iż nie byliśmy zespołem lepszym. Piast Kobylnica zdominował nas przede wszystkim w kwestii posiadania piłki. U rywali widać było bardzo wysoką determinację, chcieli uniknąć drugiej porażki z rzędu, ale obroniliśmy trzy punkty. W Gnieźnie zasłużyliśmy przynajmniej na remis, ale z dwojga złego, gdybyśmy mieli zremisować i tam, i tu, to wolę porażkę w Gnieźnie i zwycięstwo z Piastem u siebie. Baliśmy się tego meczu, Kobylnica zagrała na wyniszczenie zarówno z Huraganem, jak i w Lesznie. To były mecze bardzo otwarte. Liczyłem, iż jeżeli się cofniemy, to zmusimy rywali do ataku pozycyjnego i to poskutkuje. Czy poskutkowało? Mamy trzy punkty więcej – powiedział trener Dolata.
LKS GOŁUCHÓW – PIAST KOBYLNICA 3:2 (3:1)
SKŁAD
LKS Gołuchów: Michał Stefaniak Ż, Paweł Stempień, Marcin Wandzel, Grzegorz Kuś, Mikołaj Wyborny Ż (46’ Łukasz Śmiatacz), Patryk Kieliba (64’ Wojciech Kidoń), Jakub Kieliba, Karol Latusek Ż (64’ Paweł Kusz), Remigiusz Pastucha (78’ Jakub Górny), Mateusz Szkudlarski (46’ Dawid Głowacki), Piotr Dolata Ż (71’ Kacper Czajka)
BRAMKI
1:0 – Piotr Dolata (8’)
1:1 – Eryk Krysztopowicz (41’)
2:1 – Piotr Dolata (45’ głową)
3:1 – Piotr Dolata (45’+1’ z karnego)
3:2 – Szymon Ślosarz (88’ z karnego)
PRZECZYTAJ TAKŻE: Strzelali na Karczemce. Memoriał Prezesa Jacka Przepierskiego