1 lipca 2025 r. to nie tylko najsmutniejszy dzień w historii Szpitala w Brzesku ale także całego Powiatu Brzeskiego i jego mieszkańców. Od dzisiaj na oddziale ginekologiczno- położniczym nie są już przyjmowane porody. Decyzją radnych Rady Powiatu Brzeskiego oddział został przekształcony w oddział ginekologii i ginekologii onkologicznej.
Lawina mniejszych i większych zmian, które doprowadziły do tej sytuacji ruszyła już wiele lat temu. Problemy brzeskiej porodówki to nie tylko pokłosie gigantycznych problemów związanych z dzietnością jakie dotykają od lat Polskę. Problemem jest, a adekwatnie była kwestia budowy zespołu położników, którzy byliby w stanie zachęcić swoje pacjentki do wyboru brzeskiego szpitala.
I co teraz?
W przyrodzie musi być pewna równowaga. Skoro zniknął oddział położniczy w Brzesku, to gdzieś matki muszą rodzić swoje dzieci. Nikt już raczej nie będzie zakładał sal porodowych w poszczególnych gminach jak to drzewiej bywało. Skorzystają na tym sąsiednie szpitale – w Bochni i Tarnowie, może jeszcze w Tuchowie i Nowym Sączu.
Bocheński Szpital jest jednym z 10 najchętniej wybieranych przez przyszłe matki. Co roku rodzi się tam po około 1500 dzieci. Po likwidacji brzeskiej porodówki liczba maluchów z Powiatu Brzeskiego które przyjdą na świat w tamtejszym szpitalu na pewno jeszcze bardziej wzrośnie. Jest prawie pewne iż będzie się to wiązało z koniecznością modernizacji porodówki w Bochni…
W związku z przekształceniem oddziałów w Szpitalu w Brzesku, nie ma planowanych zwolnień. Starosta brzeski zapewniał na antenie Radia RDN Małopolska, iż wszyscy pracownicy dostali nowe oferty pracy.
Zniszczony fundament
Dzieci są fundamentem przyszłości każdej społeczności. To one gwarantują ciągłość pokoleń i rozwój. Bez młodych ludzi przedszkola i szkoły tracą sens istnienia, a lokalne społeczności zaczynają się starzeć. Za kilka lat może zabraknąć nowych pracowników, którzy przejmą obowiązki starszych pokoleń. Dlatego tak ważne jest wspieranie rodzin i tworzenie warunków sprzyjających wychowywaniu dzieci. Ale czy ktoś na poważnie traktuje ten temat? Można o tym dyskutować szczególnie w kontekście wielu lat narracji o tym iż rodzina wielodzietna to patologia, a małe dziecko w restauracji to problem…
Od lat brakuje merytorycznej rozmowy na temat tego jak przeciwdziałać depopulacji kraju. Tematyka związana z dzietnością i szerzej z problemami demograficznymi jest tematem tabu. Zamiast tego co jakiś czas mamy ogólnokrajowe kłótnie dotyczące głównie polityki aborcyjnej. Jakiekolwiek propozycje dotyczące wsparcia rodzin i osób chcących mieć większą liczbę dzieci kończą się niewybrednymi tekstami o socjalizmie, patologii, dziecioróbstwie… W tym samym czasie najczęściej w ciszy z krajobrazu Polski znikają kolejne szkoły, przedszkola i jak się okazuje także porodówki… Czekamy aż depopulacja spowoduje iż sens swojego istnienia stracą pierwsze urzędy miast, gmin oraz starostwa powiatowe… Ale wtedy już będzie za późno. Zresztą prawdopodobnie już jest za późno, a fala tsunami w postaci likwidacji kolejnych szkół dotknie szkoły w powiecie już w ciągu najbliższych 5-10 lat. A kiedy likwidacje i łączenie urzędów? Pewnie w równie nieodległym czasie…
—
Image by Clker-Free-Vector-Images from Pixabay
RDN / IB