Warto zadrzeć głowę dzisiejszej (12.08) nocy i pomyśleć życzenie, bo na niebie będzie można podziwiać maksimum roju meteorów o nazwie Perseidy. Potocznie to zjawisko nazywamy nocą spadających gwiazd.
Zapytaliśmy, czy mieszkańcy Lublina będą je oglądać: – Zawsze to coś innego, takich rzeczy się po prostu nie widzi na co dzień. To nietypowa noc i chciałem doznać tego pierwszy raz z kimś ciekawym. Lubię takie rzeczy od dziecka. Życzę dużo Perseidów. Zawsze proszę, żeby przyniosły dobro dla świata – mówią mieszkańcy.
– Perseidy to zjawiska atmosferyczne, towarzyszące wchodzeniu w ziemską atmosferę ziaren pyłu kosmicznego i mniejszych kamyków, które się w niej spalają – tłumaczy Jarosław Pawelec, członek lubelskiego oddziału Polskiego Towarzystwa Miłośników Astronomii. – To zjawisko takiej świetlnej smugi, towarzyszącej ich spalaniu się w atmosferze, nazywamy meteorem. Natomiast sam obiekt, który powoduje takie zjawisko, to jest meteoroid. Skąd się biorą te meteoroidy, które dają nam Perseidy? To pył emitowany przez okresową kometę 109P/Swift-Tuttle. Tworzy on chmurę meteoroidów, która rozciąga się wzdłuż orbity tej komety. Ponieważ przecina ona orbitę Ziemi, raz do roku Ziemia wchodzi w strugę, rzekę tych cząstek.
Skąd nazwa Perseidy?
– Kiedy Ziemia przechodzi przez taki strumień meteoroidów, to one oczywiście są widoczne na całym niebie. Ale jakby przedłużyć wstecznie ich tory, przecinają się w pewnym obszarze nieba zwanym radiantem. I dla tego roju radiant w okresie maksimum wypada w gwiazdozbiorze Perseusza – wyjaśnia Jarosław Pawelec.
Do XVIII wieku nie znano meteorów
– Jest to formalnie zjawisko meteorologiczne, bo powstaje w ziemskiej atmosferze, ale nie sądzono, iż ma to związek z kosmosem. Wręcz odrzucano doniesienia o spadających szczątkach większych meteoroidów, o kamieniach z kosmosu. Dopiero później uczeni zweryfikowali, iż rzeczywiście z nieba spadają kamienie i czasami dolatują do powierzchni Ziemi – opowiada Jarosław Pawelec.
POSŁUCHAJ: Monika Malec „Łowcy gwiazd”
Aby oglądać meteory, potrzebne jest bezchmurne niebo. Im ciemniejsze niebo, tym więcej ich możemy zobaczyć. W tym roku niestety w obserwacjach będzie przeszkadzał Księżyc, który kilka dni wcześniej miał pełnię.
– To się zmienia z sezonu na sezon, ale generalnie Perseidy potrafią dawać do 50-60 zjawisk na godzinę. Ale ze względu na obecność Księżyca nie będzie widać bardzo wielu tych słabszych. Mamy więc szansę zobaczyć 10-20 meteorów w ciągu godziny – dodaje Jarosław Pawelec.
Szczyt aktywności roju Perseidów rozpocznie się o godzinie 22.00. Do oglądania zjawiska nie potrzebujemy specjalnego sprzętu, wystarczy wygodnie się położyć na dworze i uważnie obserwować niebo.
LilKa / opr. LisA
Fot. Piotr Michalski / archiwum RL