Lepiej nie choruj! Zobacz, co dzieje się z pacjentami w Polsce – tego nikt się nie spodziewał…

2 tygodni temu

W Polsce od lat mówi się o problemach z dostępem do publicznej służby zdrowia, ale dane z Narodowego Funduszu Zdrowia z dnia 5 czerwca 2025 roku pokazują coś znacznie więcej niż tylko „problemy”. To prawdziwy dramat. Przykład? W Świnoujściu, w Szpitalu Miejskim im. Jana Garduły, pierwszy wolny termin do poradni kardiologicznej wypada dopiero 10 grudnia 2025 roku. To aż ponad pół roku oczekiwania – w przypadku osób z problemami serca to może być kwestia życia i śmierci. – Lepiej nie choruj! Zobacz, co dzieje się z pacjentami w Polsce – tego nikt się nie spodziewał…

Autobus do Świnoujścia znika przed wakacjami?

Kardiolog w grudniu? Tylko jeżeli dziś zadzwonisz

Poradnia Kardiologiczna przy ul. Mieszka I 7, mimo iż działa w ramach kontraktu z NFZ, nie ma żadnej możliwości przyjęcia pacjentów wcześniej niż w grudniu. Szpital Miejski im. Jana Garduły w Świnoujściu (tel. 91 32 67 424) to jedyna taka placówka w mieście, a terminy przyjęć pokazują skalę zapaści systemu ochrony zdrowia. Kardiologia to jedna z najbardziej obciążonych specjalizacji – Polacy chorują na serce coraz częściej, a dostęp do specjalistów jest coraz trudniejszy.

Problem nie dotyczy tylko Świnoujścia. To ogólnopolska tragedia

Podobne dramatyczne dane można zobaczyć także w innych regionach kraju. W niektórych województwach, jak zachodniopomorskie, dolnośląskie czy mazowieckie, na konsultację kardiologiczną trzeba czekać choćby 8–9 miesięcy, a czasem… jeszcze dłużej. Choroby układu krążenia to wciąż główna przyczyna zgonów w Polsce, a jednocześnie dostęp do specjalisty pozostaje luksusem.

W ocenie ekspertów, taka sytuacja to efekt lat zaniedbań, niedoboru lekarzy i rosnącej liczby pacjentów. Młodzi specjaliści coraz częściej wybierają pracę za granicą lub tylko w sektorze prywatnym, a ci, którzy zostają, są przepracowani i przeciążeni liczbą obowiązków. Publiczna służba zdrowia zwyczajnie nie jest w stanie nadążyć za potrzebami obywateli.

5020 zł brutto? Rząd odpalił bombę! Tego polskie firmy mogą nie przetrwać!

Dla kogoś to może być za późno

Czas w chorobach serca ma najważniejsze znaczenie. choćby kilka tygodni opóźnienia w rozpoczęciu leczenia może skutkować zawałem, trwałym uszkodzeniem mięśnia sercowego lub śmiercią. Czekanie pół roku na wizytę, często poprzedzoną jeszcze wielotygodniową diagnostyką w POZ, to ryzyko, którego nie powinno się podejmować.

Co gorsza, prywatne wizyty u kardiologów także są coraz droższe. Wizyta w prywatnym gabinecie w większych miastach to wydatek rzędu 300–600 zł, a do tego dochodzą koszty badań: EKG, echo serca, holter, próba wysiłkowa. Łącznie – choćby ponad 1500 zł. Dla wielu Polaków to kwota nieosiągalna.

Czy jest jakieś wyjście?

Rozwiązanie? Rząd obiecuje zmiany, ale reformy systemu zdrowia wymagają nie tylko pieniędzy, ale przede wszystkim strategii. Tymczasem w mediach pojawiają się jedynie kolejne zapowiedzi, bez realnych efektów. W tle słychać coraz głośniejsze głosy o potrzebie kompleksowej przebudowy systemu świadczeń zdrowotnych w Polsce.

Oczekiwanie na specjalistów staje się już nie tylko utrudnieniem, ale bezpośrednim zagrożeniem zdrowia i życia obywateli.

Kamperowicze mile widziani… ale nie wszędzie! Miasto mówi: STOP biwakowaniu!

Kiedy wreszcie pacjent będzie priorytetem?

Zestawienie dostępnych terminów na stronie terminyleczenia.nfz.gov.pl nie pozostawia złudzeń: system się wali. jeżeli nic się nie zmieni, za kilka lat publiczna opieka zdrowotna będzie fikcją, a jedyną realną opcją pozostaną drogie prywatne usługi – niedostępne dla dużej części społeczeństwa.

Wnioski są smutne: dzisiejszy system nie leczy – on odsyła w kolejkę, często bez końca.

Szokująca reakcja Kijowa! Sejm przegłosował – Ukraina wściekła. Co zrobi Duda?
Idź do oryginalnego materiału