W holenderskiej gminie Uithoorn narasta społeczny opór wobec polityki migracyjnej rządu. Mieszkańcy protestują przeciwko planom utworzenia dwóch nowych ośrodków recepcyjnych dla imigrantów w odległości zaledwie dwóch kilometrów od siebie. Spór o relokację migrantów, rosnące koszty i skutki społeczne tej polityki ponownie rozgrzał debatę w kraju, który od lat należy do najważniejszych kierunków migracji w Europie.
Decyzja o utworzeniu w Uithoorn ośrodka dla 250 osób oraz kolejnego, 280-osobowego tuż za granicą gminy w Amstelveen, wywołała falę protestów. Lokalna społeczność obawia się przeciążenia infrastruktury, wzrostu napięć społecznych oraz pogorszenia bezpieczeństwa.
– Mieszkańcy są oburzeni, bo oprócz ośrodka w swojej gminie będą mieli kolejny dosłownie za rogiem – informują władze Uithoorn.
Władze Amstelveen odpowiadają, iż działają zgodnie z prawem i obowiązkami wynikającymi z tzw. ustawy dystrybucyjnej, która od ubiegłego roku zobowiązuje każdą gminę do przyjmowania określonej liczby migrantów.
– Informowaliśmy Uithoorn od początku – zapewnił rzecznik gminy w rozmowie z lokalną prasą, dodając, iż lokalizacja przy granicy wynika z faktu, iż w Amstelveen działają już dwa inne ośrodki recepcyjne.
Coraz więcej protestów w całej Holandii
Uithoorn nie jest wyjątkiem. W całym kraju mnożą się protesty przeciwko budowie kolejnych ośrodków migracyjnych. W miasteczku Doezum, liczącym zaledwie 700 mieszkańców, władze planują zakwaterowanie aż 100 osób ubiegających się o azyl – mimo sprzeciwu lokalnej społeczności.
W Nijmegen decyzja o przekształceniu domu opieki dla osób starszych w ośrodek dla imigrantów wywołała oburzenie – mieszkańcy i ich rodziny twierdzą, iż osoby z demencją i poważnymi ograniczeniami fizycznymi są „wypychane” ze swoich miejsc.
Rosnące poczucie zagrożenia i frustracji
Badania pokazują, iż niepokoje społeczne w Holandii rosną. Według tegorocznej ankiety stacji AT5, 70 proc. mieszkańców Amsterdamu unika niektórych dzielnic z powodu braku poczucia bezpieczeństwa. Wśród kobiet ten odsetek wynosi aż 85 proc., a połowa badanych przyznała, iż doświadczyła molestowania, zastraszania lub napaści.
Jeszcze w 2019 roku Amsterdam został uznany przez magazyn The Economist za najbezpieczniejsze miasto w Europie. Dziś te dane pokazują skalę przemian społecznych, jakie zaszły w ostatnich latach.
Kryzys mieszkaniowy i rosnące napięcia
Masowy napływ ludności wpływa również na rynek nieruchomości. W Berlicum na południu Holandii mieszkańcy protestowali przeciwko planom utworzenia kolejnego ośrodka dla migrantów.
– Mój 25-letni syn od lat szuka mieszkania bezskutecznie. Tymczasem dla ludzi z zagranicy lokale pojawiają się z dnia na dzień. Czy to jest sprawiedliwe? – pytał jeden z uczestników protestu.
Polityka migracyjna pod presją
Minister ds. azylu i migracji oraz szef MSZ David van Weel przyznał w rozmowie z „Rzeczpospolitą”, iż sytuacja jest napięta.
– Zbyt długo zgadzaliśmy się na zbyt duży napływ imigrantów. jeżeli tego nie powstrzymamy, społeczeństwo wybuchnie – ostrzegł polityk.
Jego zdaniem Holandia stoi przed poważnym kryzysem mieszkaniowym – domy są tak drogie, iż migranci często muszą pozostawać w ośrodkach dla uchodźców, a jednocześnie lokalne społeczności nie chcą otwierania nowych placówek.
– Społeczeństwo bardzo źle przyjmuje fakt, iż nie da się odesłać tych, którzy nie zasługują na azyl – dodał van Weel.
Minister zaznaczył również, iż mimo polaryzacji sceny politycznej rząd będzie próbował budować porozumienie ponad podziałami.
– Rządzić krajem trzeba. Musimy próbować budować mosty – podkreślił, wykluczając jednocześnie powrót do koalicji z populistyczną Partią Wolności Geerta Wildersa.
Holandia na rozdrożu
Spór o migrację stał się jednym z najważniejszych tematów kampanii przed wyborami parlamentarnymi zaplanowanymi na koniec października. Coraz więcej Holendrów oczekuje od rządu ograniczenia napływu cudzoziemców, podczas gdy władze próbują pogodzić obowiązki humanitarne z realiami społecznymi i ekonomicznymi.
Eksperci ostrzegają, iż jeżeli nie dojdzie do głębokiej reformy systemu migracyjnego, napięcia społeczne w Holandii mogą narastać, zagrażając stabilności politycznej kraju.