
Dziury na autostradzie 102 w Halifax.
Sztuczna inteligencja, samonaprawiające się nawierzchnie, innowacyjne betony — kanadyjskie miasta sięgają po nowoczesne rozwiązania, by poradzić sobie z narastającym problemem dziur w drogach.
Dziury w drogach to codzienność dla kierowców w całej Kanadzie — a problem z roku na rok narasta. Coraz częściej do walki z nim wkraczają nowe technologie i innowacyjne materiały.
— Prawdopodobnie mógłbym zamknąć oczy w drodze do domu i ominąć dziurę, bo jest tam od dawna — mówi Dylan Langille, radiowiec z Halifax, który swoją frustrację przekuł w żartobliwe filmiki na TikToku. Tak jak on, wielu Kanadyjczyków co roku wydaje setki dolarów na naprawy samochodów spowodowane fatalnym stanem dróg.
Według Canadian Automobile Association kierowcy w całym kraju ponoszą z tego powodu dodatkowe koszty w wysokości 3 mld dol. rocznie. W Edmonton wydatki miasta na naprawy wzrosły z 5,9 mln dol. w 2015 r. do 11 mln dol. w tym roku. W 2024 r. naprawiono tam już ponad pół miliona ubytków. Podobny wzrost notuje Saskatoon.
Główna przyczyna? Zamarzanie i rozmarzanie gruntu, na które wpływ ma również zmieniający się klimat.
— Mamy więcej szybkich cykli zamarzania i intensywniejsze opady — tłumaczy prof. Nemy Banthia z Uniwersytetu Kolumbii Brytyjskiej.
Aby skuteczniej walczyć z problemem, niektóre miasta wdrażają technologie AI. W Durham w Ontario stosuje się system CityRover, który automatycznie wykrywa dziury podczas przejazdu pojazdu konserwacyjnego. — Wczesne wykrycie pozwala uniknąć droższych napraw — mówi Matthew Fair, szef miejskich służb drogowych.
Są też bardziej zaawansowane rozwiązania. W Kolumbii Brytyjskiej testuje się elastyczne nawierzchnie odporne na pękanie. A w Indiach i we współpracy z Chawathil First Nation zastosowano beton zbrojony włóknem, który sam wypełnia powstające pęknięcia.
— Musimy budować drogi trwalsze i bardziej innowacyjne, choćby z myślą o ograniczeniu emisji CO₂ — podkreśla Banthia. Jego zdaniem wyższe koszty początkowe zwrócą się z nawiązką w przyszłości.