Dawno w Płocku nie było tak udanej imprezy! Na lądzie i w powietrzu. Dopisała publiczność, pogoda, a piloci dali z siebie wszystko [FOTO]

3 godzin temu

– Było Was 10 tysięcy. Dzięki Wam wróciliśmy w wielkim stylu. Dziękujemy – ogłosił Aeroklub Ziemi Mazowieckiej w mediach społecznościowych, pisząc o frekwencji na Płockiem Pikniku Lotniczym. Komentujący wprost rozpływają się w pochwałach imprezy. Całkowicie zgadzamy się uczestnikami. Wydarzenie okazało się sukcesem pod każdym względem.

W sobotę, 9 sierpnia, płockim niebem rządziły statki powietrzne różnej maści. Od samolotów, poprzez śmigłowce, aż po motoparalotnie, skoczków spadochronowych czy balony. – jeżeli chodzi o gości [pilotów – przyp. red.] to wszyscy się w Płocku pojawili – mówił nam Marcin Buła, dyrektor płockiego Aeroklubu Ziemi Mazowieckiej.

Perełki dla fanów lotnictwa, i nie tylko

Na płockiej imprezie nie brakowało prawdziwych perełek. Był 5,5-tonowy Antonow AN-2, można było do niego zajrzeć, wejść do środka i oczywiście porobić zdjęcia. Uczestnikom pikniku maszyna zaprezentowała się dwukrotnie. Na otwarcie wydarzenia, kiedy podczas przelotu wypuścił skoczków spadochronowych z grupy Sky Magic. Drugi raz przed zapadnięciem zmroku, samolot wykonał solowy pokaz. Była też absolutna gratka dla miłośników lotnictwa. Mowa o samolocie turbośmigłowym – Kodiaku 100 – jedynym tego typu samolocie w Polsce. Fani mogli podziwiać maszynę po raz pierwszy w historii polskich pokazów lotniczych. Dodamy, iż jest to jedyny egzemplarz tego samolotu w naszym kraju. Za sterami zasiadł Dominik Punda.

Na imprezach tego typu, czyli dużych i organizowanych z rozmachem, nie mogło zabraknąć zaskakującej ciekawostki. Tym razem dotyczy ona pilota. Otóż Jaka-50 pilotował były… prezydent Litwy Rolandas Paksas. Polityk, a zamiłowania i zawodu pilot, należy do grupy akrobacyjnej Aerobatic team ANBO. Litewski prezydent jest liderem trzyosobowej grupy pilotów, którzy pokazali się płockiej publiczności. Samolotowe akrobacje w wykonaniu jednoosobowych Jaków-50 można było również podziwiać dwukrotnie. Tak dzienny, jak i nocny pokaz zapierały dech w piersiach.

Słodkie lenistwo z niezwykłymi „widokami”

Na lotnisku Aeroklubu Ziemi Mazowieckiej zaprezentowało się 40 maszyn. Można je było podziwiać zarówno na płockim niebie, jak i na wystawach statycznych. Chętnych do oglądania były tysiące. Zresztą do wszystkich atrakcji, które przygotowano, wciąż stały kolejki. Food truck’i, stoiska tematyczne, czyli związane z samolotami, wyjątkowe dmuchańce dla dzieci – to wszystko było wręcz oblegane.

Organizacyjnie było też rozwiązane bardzo dobrze. Lotnisko podzielono na dwie części. Jedna służyła za pas startowy dla maszyn, a druga była częścią piknikową – królowały w tym miejscu koce, karimaty czy przenośne krzesełka. Na płockim lotnisku w sobotę od godz. 13 panowała iście rodzinna atmosfera. Słodkie lenistwo z widowiskowymi pokazami lotniczymi w roli głównej – mówiąc w kilku słowach.

Barwnie i wystrzałowo…

Natomiast Nocne Air Show można skomentować tylko jednym słowem – rewelacja! Zapierające dech pokazy rozświetlały niebo nad lotniskiem. Widzowie nie nadążyli nagrywać filmików i robić zdjęć. Co chwilę na płycie lotniska rozlegały się gromkie brawa dla pilotów, którzy wykonywali akrobacje maszynami ubarwionymi widowiskową pirotechniką. – W tym kierunku powinny iść w Polsce pokazy lotnicze – uważa Wojtek Bógdał, motoparalotniowy Mistrz Świata, który oglądał wraz z nami nocne prezentacje. – Impreza naprawdę bardzo udana. Wszystko co było zaplanowane, odbyło się – zaznaczył. Zdaniem Mistrza najtrudniejszy pokaz nocny wykonał pilot śmigłowca, który wyniósł nad lotnisko całą masę ładunków pirotechnicznych. – Trzeba mieć jaja, żeby to wykonać – skwitował.

Wysoko postawiona poprzeczka – zdobyta!

W każdym razie i pod każdym względem Płocki Piknik Lotniczy to jedna z najfajniejszych imprez, które udało się w tym roku zorganizować w mieście. Dopisała pogoda, publiczność, piloci, z których każdy dał z siebie wszystko. A co najważniejsze – organizatorzy stanęli na wysokości zadania. Brawo!

Organizatorem Płockiego Pikniku Lotniczego był Aeroklub Ziemi Mazowieckiej. Partnerami wydarzenia był Urząd Miasta Płocka oraz Samorząd Województwa Mazowieckiego.

Przypomnijmy. Płocki Piknik Lotniczy odbył się po raz pierwszy. Jednak jest to niejako reaktywacja Pikniku Lotniczego, który w Płocku odbywał się roku do roku w latach 2007-2011, następnie w 2013 r. oraz w 2019 r. Przeloty i akrobacje samolotów odbywały się podczas poprzednich imprez nad taflą Wisły. Były to niezapomniane widowiska, które na Wzgórzu Tumskim gromadziły tysiące widzów.

Dwie tragedie niestety przerwały historie lotniczych imprez w Płocku. W czerwcu 2011 r. doszło do wypadku samolotu akrobacyjnego, który pilotował kpt. Marek Szufa. Maszyna rozbiła się na Wiśle. Przez kilka lat starano się, aby Piknik powrócił. Udało się dopiero w 2019 r. Jednak już pierwszego dnia została przerwana przez katastrofę. Samolot Jak-52 pilotowany przez Ralfa Burescha z Niemiec z ogromną siłą uderzył w taflę rzeki. Pilot zginął na miejscu. W obydwu przypadkach prokuratorzy umorzyli śledztwa. Śledczy nie dopatrzyli się uchybień i nieprawidłowości po stronie organizatorów pokazów lotniczych. Niemniej jednak aż na sześć lat zaprzestano organizacji Pikników lotniczych.

W 2025 r. impreza powróciła w pięknym, nowoczesnym stylu i rodzinnej oprawie.

Wyjątkową galerię zdjęć wykonał pasjonat pokazów lotniczych, płocki fotograf Grzegorz Lenkiewicz.

Idź do oryginalnego materiału