Burza wokół kosztów stadionu Sandecji. Radny pyta: gdzie są pieniądze i co dalej z inwestycją?

4 godzin temu

Nowy Sącz od kilku miesięcy żyje tematem budowy stadionu Sandecji. Choć obiekt został już oficjalnie otwarty, wokół jego finansów nie milkną kontrowersje. Władze miasta podały, iż koszt inwestycji wyniósł 111 mln zł, ale pojawiają się wątpliwości, czy ta kwota obejmuje wszystkie rozliczenia i dodatkowe prace.

Czytaj również: Agropromocja 2025 już w ten weekend w Starym Sączu. Rolnicze serce Małopolski znów zabije!

Koszty rosną, a odpowiedzi brakuje

Pierwotnie stadion miał kosztować niespełna 51 mln zł i pomieścić 4,5 tys. widzów. Ostatecznie po zmianie projektu powstał obiekt na ponad 8 tys. miejsc, a wydatki wzrosły kilkukrotnie. W mediach pojawiają się rozbieżne informacje – od 100 mln zł aż do choćby 185 mln zł, jeżeli wliczyć kredyt i dodatkowe obciążenia finansowe. Samorząd tłumaczy, iż to jeden z najtańszych stadionów w Polsce w przeliczeniu na jedno miejsce, ale wciąż pozostaje wiele pytań bez odpowiedzi.

Pytania radnego Olesiaka

Na ostatniej sesji Rady Miasta radny Kamil Olesiak zwrócił się do urzędników miejskich o szczegółowe wyjaśnienia. Zwrócił uwagę na brak przejrzystości w rozliczeniach i zadał szereg pytań:

„Chciałbym uzyskać szczegółowe informacje, na jakiej podstawie wyliczono kwotę 111 mln zł. Czy obejmuje ona kredyt oraz wszystkie rozliczenia z poprzednim wykonawcą – firmą Blackbird – i innymi podwykonawcami? Czy w tej kwocie ujęto wszystkie dodatkowe prace, w tym te, które są wykonywane już po oficjalnym otwarciu obiektu?

Ponadto chciałbym zapytać, czy miasto dokonało rewizji planów dotyczących budowy nowej siedziby Urzędu Miasta i kiedy planowana jest jej realizacja. Pragnę przypomnieć, iż kredyt zaciągnięty na budowę stadionu miał również obejmować budowę nowej siedziby magistratu.

Kolejna kwestia dotyczy boiska treningowego – czy zostanie ono przywrócone do stanu pierwotnego?

Zwracam też uwagę na sytuację dotyczącą jupiterów, które były zamontowane na starym stadionie. Czy spółka NIK sprzedała te urządzenia, wyceniane na około dwa miliony złotych? Z informacji, które docierają, wynika, iż jupitery leżą w trawie i niszczeją – co z nimi dalej?

Na koniec chciałbym podkreślić, iż porównania naszego stadionu z obiektami, takimi jak Stadion Narodowy, są nieadekwatne – powstały one w innej technologii, z inną elewacją i dachem, co czyni te zestawienia niemiarodajnymi.”

Na powyższe pytania odpowiedzi nie padły, radny złożył w tej sprawie stosowaną interpelację.

Analiza sytuacji

Budowa stadionu Sandecji stała się jednym z najbardziej kosztownych i kontrowersyjnych przedsięwzięć inwestycyjnych w historii Nowego Sącza. Oprócz pytań o realny koszt, pojawiają się także wątpliwości co do przejrzystości działań miasta, dalszych planów inwestycyjnych i zagospodarowania infrastruktury sportowej.

W tle pozostają rosnące raty kredytu, niejasne losy sprzętu z poprzedniego stadionu oraz brak pewności, czy wszystkie zobowiązania wobec wykonawców i podwykonawców zostały już spłacone. Sprawa budzi emocje wśród mieszkańców i radnych, a pytania Kamila Olesiaka mogą stać się początkiem kolejnej gorącej dyskusji w sądeckim samorządzie.

Do sprawy wrócimy.

Idź do oryginalnego materiału