Przed pierwszym gwizdkiem na boisko wszedł były zawodnik Chełmianki Jan Orłowski, który symbolicznie dał znak do rozpoczęcia meczu. A ten gospodarze otworzyli bardzo dobrze, ofensywnie wychodząc do rywali, co już w piątej minucie zaowocowało pięknym trafieniem Pawła Tomczyka, który nie zmarnował rzutu wolnego oddając bezpośredni strzał. Po tym golu z drużyn jakby uszło nieco powietrza, mimo iż gra przeniosła się na całą murawę i obie strony miały kolejne okazje do poprawy swojej sytuacji. Zespół z Połańca konstruował akcje, które kończyły się przestrzeleniami lub zostały przerywane w obronie biało-zielonych. Z kolei piłkarze Chełmianki wychodzili z groźnymi kontrami, jednak raz brakowało więcej szczęścia, a innym razem nieco dokładności. Nieco ponad kwadrans przed końcem meczu do bramki gości zbliżył się Szymon Grączewski, posłał futbolówkę do Pawła Tomczyka, ten oddał strzał, jednak goalkeeper Czarnych zdołał go obronić. W 37. minucie przyjezdni mieli "bliźniaczą okazję" jak gospodarze w piątej minucie, ale w przeciwieństwie do nich nie udało im się zgarnąć gola. Cztery minuty później Chełmianka wyszła z kontrą, podanie Michała Mydlarza przejął Paweł Tomczyk, posłał piłkę do siatki drużyny z Połańca, ale sędzia odgwizdał spalonego. W końcówce pierwszej połowy swoich szans szukali jeszcze Damian Urban i Bartłomiej Korbecki, ale na tablicy wynik się nie zmienił.Zanim oba składy wróciły na drugą połowę odbył się konkurs dla kibiców, zaś wiceprezes Chełmskiego Klubu Sportowego Dominik Małys przejął dyplom i gratulacje pięknego jubileuszu od Macieja Grzywy, prezesa "braterskiego" Górnika Łęczna. Zaraz po gwizdku wznawiającym grę szansę na gola dostali gospodarze po rzucie rożnym Damiana Urbana, jednak ostatecznie piłkę przejął bramkarz z Połańca. Po chwili Urban próbował się poprawić, ale również zakończyło się to niepowodzeniem. O zwiększenie różnicy w bramkach w następnych minutach pokusili się m.in. Maksymilian Cichocki, Paweł Tomczyk i Bartłomiej Korbecki, ale albo nie wystarczyło celności, albo szybszy był rywal. Ostatnie 25 minut stało się bardzo nerwowe. Chełmianka czuła, iż wynik nie daje spokojnie myśleć o wygranej, zaś skład z Połańca usilnie starał się o remis, kilkukrotnie będąc ku temu bardzo blisko. Nie sprzyjało im jednak szczęście, a kilkoma dobrymi interwencjami popisał się również stojący w bramce gospodarzy Adam Wilk. Sędzia nie szczędził żółtych kartek obu stronom, ale też ani razu nie musiał wznawiać gry po celnym trafieniu, bo żadne już nie padło i trzy punkty pozostały na murawie przy ulicy Ceramicznej.Czytaj również: