Ta wiadomość dosłownie odebrała nam dech. Wciąż trudno w to uwierzyć… Stanisław Plajzner zasłabł w pracy i odszedł. Zmarł tam, gdzie czuł się jak w domu — na ukochanej hali sportowej Miejskiego Ośrodka Sportu i Rekreacji, z którą był związany całym sercem.
Jutro mamy spotkanie Obywatelskiego Klubu Radnych. Ale to już nigdy nie będzie to samo. Stasiu był jednym z naszych liderów. Człowiekiem, który nigdy nie stał z boku. Od lat działał dla Osiedla Wieczorka, miał ogromny udział w jego przemianie. Każdy tutaj Go znał. Zawsze życzliwy, otwarty, z charakterystycznym uśmiechem.
Był z nami od początku. Radnym został w 2010 roku i nieprzerwanie służył mieszkańcom do dziś. Trudno pogodzić się z tą stratą. Wciąż nie potrafię w to uwierzyć. Dziś nie stawił się na obrady komisji… Nie mógł. Piszę te słowa przez łzy. Nie jestem w stanie napisać więcej… Jeszcze przyjdzie czas na pożegnanie.
Nie ma takich słów, które oddałyby nasz ból i współczucie dla rodziny. Ale jako zespół, jako Klub — zawsze byliśmy razem. jeżeli dziś możemy pomóc — jesteśmy do Waszej dyspozycji.
Bardzo mi przykro.