Zgasło światło Michała. Ale możemy pomóc, by nie zgasła nadzieja dla jego rodziny

6 godzin temu
Zdjęcie: Zgasło światło Michała. Ale możemy pomóc, by nie zgasła nadzieja dla jego rodziny


Czasem życie potrafi złamać serce w jednej sekundzie. Tak było w Nabyszycach, gdy Michał – kochający mąż, tata pięcioletniej Matyldy, opiekun rodziny zastępczej i przedsiębiorca pełen pasji – nagle odszedł podczas zwykłej, codziennej czynności: próbując wymienić olej. Z dnia na dzień świat jego bliskich runął. Nie było pożegnania. Nie było czasu, by się przygotować. Została tylko pustka. I ogrom bólu.

Dla dzieci był bezpieczną przystanią – człowiekiem, który nie tylko dawał ciepło i miłość, ale budował dom pełen sensu, śmiechu i spokoju. Michał był sercem tej rodziny. Teraz to serce przestało bić, a jego żona została sama – z własnym żalem, z bólem dzieci, z firmą, kredytami, i koniecznością bycia wszystkim naraz: mamą, tatą, przedsiębiorcą, opiekunem, głową rodziny.

„Dziś moje serce pęka z bólu, pisząc te słowa. Odszedł od nas Michał – mój Przyjaciel, niezwykle ciepły, życzliwy i dobry człowiek. Zbyt wcześnie… Zbyt nagle… Michał był dla wielu z nas prawdziwym aniołem. Zawsze uśmiechnięty, gotowy do pomocy, pełen optymizmu. Nigdy nie zapomnę jego pogody ducha i tego, jak potrafił rozjaśnić każdy dzień.” – napisała jedna z osób, które go znały.

Jak się podnieść po takiej stracie? Czy w ogóle można?

Rodzina Michała chce walczyć – o życie, które wspólnie budowali. Chce ocalić jego dzieło: lokalną kawiarnię i palarnię, które były nie tylko źródłem utrzymania, ale i miejscem spotkań, inspiracji, ludzkiej bliskości. Chce dać dzieciom, które już raz przeżyły stratę biologicznych ojców, namiastkę bezpieczeństwa. Ale by to było możliwe – potrzebne jest wsparcie.

Zbiórka, którą uruchomili bliscy, to nie jest tylko prośba o pieniądze. To apel o solidarność. O to, byśmy – choć na chwilę – stali się ramieniem, na którym mogą się oprzeć. Potrzebne są środki na pomoc psychologiczną dla dzieci, opiekę prawną, spłatę zobowiązań firmowych, wsparcie codzienne i zwyczajnie – by przeżyć.

„Proszę, bądźcie z nami w tej podróży. Wasza pomoc daje nam nadzieję, iż z tej straty może zrodzić się nowy początek.” – napisała jego żona.

Nie przywrócimy Michała. Ale możemy sprawić, by jego śmierć nie zniszczyła tego, co zbudował. Możemy pomóc jego rodzinie przetrwać. Każda złotówka to nie tylko wsparcie materialne – to akt ludzkiej dobroci. To sygnał: nie jesteście sami.

[Tutaj znajduje się link do zbiórki – proszę, kliknij, przeczytaj, przekaż, jeżeli możesz.]

Nie pozwólmy, by ta historia zakończyła się w ciszy. Dajmy nadzieję. Pomóżmy życiu wrócić tam, gdzie zgasło tak nagle.

Dla Michała. Dla Matyldy. Dla miłości, którą zostawił.

POLECANE NEWSY
Dwie zaskakujące atrakcje na basenie Olimpijska
Chciał kupić auto. Odjechał bez płacenia
Żużlowa Ostrovia pogrążona. Ostre lanie w Bydgoszczy
Idź do oryginalnego materiału