Ze Świdnika do reprezentacji

5 godzin temu

Zaryzykuję stwierdzenie, iż niewielu jest trenerów na świecie, którzy w tak młodym wieku zdobyli tak wiele. Maciek Kołodziejczyk, rocznik 1992, drugi szkoleniowiec Bogdanki LUK Lublin, to świeżo upieczony mistrz Polski, który za chwilę zadebiutuje w reprezentacji naszego kraju, u boku Nicoli Grbića. Pamiętam go z występów w Avii Świdnik, której jest wychowankiem, a potem jako pierwszego trenera rywali zza miedzy, z którymi święcił awanse do pierwszej i PlusLigi. To człowiek niezwykle zapracowany, ale znalazł chwilę na rozmowę.

Za tobą najlepszy sezon w karierze trenerskiej. Jak ocenisz to, co wydarzyło się w ostatnich miesiącach?

To rzeczywiście był niesamowity sezon . Wygrana w PlusLidze oraz zdobycie Pucharu Challenge to ogromne sukcesy, które są wynikiem ciężkiej pracy całego zespołu. Tym większą satysfakcję daje nam to mistrzostwo, iż przed sezonem niewielu na nas stawiało, nie byliśmy faworytami, a jednak pokazaliśmy, iż zespołowością i determinacją można osiągnąć wiele. Jako sztab jesteśmy dumni z tego, jak drużyna rosła z meczu na mecz. W kluczowych momentach sezonu pokazaliśmy charakter i konsekwencję.

Sukcesy w klubie spowodowały, iż upomniał się o Ciebie Nikola Grbić, selekcjoner reprezentacji siatkarzy. Jak wyglądał moment, w którym dowiedziałeś się o powołaniu? Jak odbierasz dołączenie do jego sztabu?

Jako ogromny zaszczyt i powód do dumy, iż mogę być częścią sztabu reprezentacji Polski i pracować u boku tak wybitnego trenera, jak Nikola Grbić. Mam pełną świadomość, iż ta funkcja wiąże się z ogromną odpowiedzialnością i nieustanną presją, ale traktuję to jako wyzwanie, które mobilizuje mnie do ciągłego rozwoju i maksymalnego zaangażowania. Zanim doszło do rozmowy z trenerem Nikolą Grbićem, dostałem sygnał, iż mogę spodziewać się telefonu, iż trener szuka asystenta i iż moja kandydatura jest brana pod uwagę. Byłem zaskoczony, ale jednocześnie bardzo się ucieszyłem. Sama rozmowa z trenerem odbyła się kilka dni później. Przedstawił mi swoje oczekiwania wobec mojej roli i zdanie po zdaniu znalazłem się w sztabie reprezentacji.

Maciek Kołodziejczyk to dziś jeden z najbardziej obiecujących trenerów młodego pokolenia. Zgodzisz się z tą opinią?

To bardzo miłe słowa, ale podchodzę do takich opinii z dużą pokorą. W Polsce mamy wielu ambitnych trenerów młodego pokolenia, którzy wykonują bardzo dobrze swoją pracę. Ja staram się po prostu każdego dnia dawać z siebie maksimum, wykorzystywać każdą szansę, która się pojawia i cierpliwie czekać na swój moment. Wiem też, iż w tym zawodzie potrzebna jest czasem odrobina szczęścia. Wierzę jednak, iż ciężka praca potrafi to szczęście przyciągnąć.

Jakie masz dalsze plany zawodowe? Zostajesz w Lublinie, myślisz o podjęciu się roli pierwszego trenera w innym klubie?

Na dzień dzisiejszy nie mogę jeszcze oficjalnie powiedzieć, gdzie będę pracował w przyszłym sezonie, ale taka informacja pojawi się już wkrótce. To, co mogę podkreślić, to iż w tym zawodzie bardzo ważne jest, by mądrze kierować swoją ścieżką rozwoju i podejmować przemyślane, racjonalne decyzje. W przeszłości miałem już okazję pracować jako pierwszy trener i jak najbardziej widzę siebie w takiej roli. Natomiast uważam, iż trzeba wiedzieć, kiedy jest adekwatny moment, by taką decyzję podjąć, bo idzie za nią szereg zmian, które wpływają nie tylko na życie zawodowe, ale często również i prywatne.

Masz czas na śledzenie poczynań w pierwszej lidze? Pytam, bo nie jest tajemnicą, iż jesteś wychowankiem Avii Świdnik i pewnie jej kibicujesz.

Oczywiście, iż kibicuję Avii Świdnik i regularnie śledzę, jak sobie radzi. To przecież klub, w którym się wychowałem i który zawsze będzie miał dla mnie szczególne miejsce. Do tego trenerem jest mój dobry kolega, Kuba Guz. Graliśmy kiedyś razem w jednej drużynie, więc trzymam za niego mocno kciuki. Wierzę, iż już niedługo Avia awansuje do PlusLigi, a świdniccy kibice będą mogli dopingować swój zespół w starciach z najlepszymi drużynami w Polsce.

Tomasz Filipiuk

Idź do oryginalnego materiału