Zawisza – Wisła Kraków. Tak niebiesko-czarni pokonali Białą Gwiazdę

1 dzień temu

Już dziś mecz Zawisza Bydgoszcz – Wisła Kraków. Dla kibiców niebiesko-czarnych to doskonała okazja, aby zobaczyć swoją drużynę w starciu z utytułowanym rywalem. Zawisza co prawda nie będzie faworytem, ale potrafił już w takiej sytuacji wygrywać mecze z Białą Gwiazdą.

[TO JEST TEKST HISTORYCZNY O MECZU Z 2013 ROKU. JEŚLI SZUKASZ RELACJI Z MECZU PUCHARU POLSKI ZAWISZA – WISŁA 4:1, TO KLIKNIJ TUTAJ]

Jak podaje serwis zawiszastats.pl, Zawisza mierzył się dotąd z Wisłą 30 razy. Bydgoszczanie wygrali osiem meczów, wiślacy – szesnaście, a sześciokrotnie mieliśmy remis. Do ostatnich spotkań Zawiszy z Wisłą dochodziło przy okazji gry niebiesko-czarnych w Ekstraklasie w latach 2013-2015 i trzeba przyznać, iż wówczas zawodnicy z ulicy Gdańskiej radzili sobie z Białą Gwiazdą bardzo dobrze, wygrywając trzy z pięciu meczów. Kibicom szczególnie mogło zapaść w pamięć pierwsze z tych spotkań.

19 października 2013 roku Zawisza podejmował Wisłę Kraków w meczu 12 kolejki T-Mobile Ekstraklasy. Beniaminek miał na swoim koncie zaledwie dwa zwycięstwa w jedenastu meczach, co zapowiadało ciężką walkę o utrzymanie. Podopieczni Franciszka Smudy byli w o wiele lepszych humorach, zajmując trzecie miejsce w tabeli. Nie przegrali do tego momentu ani razu, zwyciężając w 5 meczach, a w aż 6 remisując. Mogli się też pochwalić najlepszą defensywą ligi.

Zmierzch Białej Gwiazdy

To nie była już ta Wisła z początku XXI wieku, która dominowała w rozgrywkach. To nie była już choćby Wisła Roberta Maaskanta, która wykonała ostatni zryw w kierunku Ligi Mistrzów. W klubie kierowano się oszczędnościami, ale w składzie przez cały czas można było znaleźć Arkadiusza Głowackiego, Łukasza Gargułę, Rafała Boguskiego, Patryka Małeckiego czy Pawła Brożka. Trenerem był wspomniany już Franciszek Smuda, który chciał odbudować swoją pozycję po nieudanym Euro 2012 i krótkim epizodzie w Niemczech.

Rozgrywany w połowie października mecz był wyjątkowy z jeszcze jednego powodu – było to pierwsze spotkanie, na które do Bydgoszczy przyjechała wielka krajowa marka. Mecze domowe z Legią i Lechem też odbywały się tej jesieni, ale dopiero później.

Zawisza musiał zagrać bez pauzującego za kartki Bernardo Vasconcelosa. Na szpicy zastąpił go Wahan Geworgian. Dobrze odnajdywał się w tej roli, choć dla niego mecz chwały nadszedł kilka tygodni później.

Zagrali odważnie

Bydgoszczanie zaskoczyli Wisłę, zaatakowali od początku meczu i tworzyli groźne sytuacje. Smuda przyznał później, iż był to najgorszy początek spotkania w wykonaniu jego drużyny od początku sezonu. Dobre okazje mieli Luis Carlos, Jakub Wójcicki i Geworgian. Gdy kibice czekali na gola dla Zawiszy, niespodziewanie do siatki trafili wiślacy. Drygas popełnił błąd, Michał Chrapek odebrał mu piłkę i podał do Pawła Brożka, a ten zagrał do Łukasza Garguły. Pomocnik wykorzystał sytuację sam na sam z Wojciechem Kaczmarkiem.

Zawisza nie odpuścił. Ruszył do odrabiania strat, a pomogła mu w tym druga żółta kartka dla Gordana Bunozy. Od 58 minuty Wisła grała w dziesiątkę. Jakby tego było mało, rzut wolny podyktowany za faul Bośniaka dał Zawiszy bramkę. Drygas dośrodkował na głowę Herolda Goulona, a Francuz doprowadził do remisu.

Dziewięć minut później Zawisza prowadził. Jakub Wójcicki (to on był wcześniej faulowany przez Bunozę) uderzył na bramkę Miśkiewicza. Golkiper obronił strzał, ale piłka wróciła do zawodnika Zawiszy. Wójcicki podał do Masłowskiego i było 2:1. W 87 minucie Zawisza dokończył dzieła. Tym razem Wójcicki zagrał do Luisa Carlosa, który ustalił wynik spotkania na 3:1.

Początek serii

– Tragedia zaczęła się po czerwonej kartce, kiedy od razu straciliśmy bramkę, a później to już dominował Zawisza – mówił po meczu Smuda, cytowany za Gazetą Pomorską. Trener Ryszard Tarasiewicz nie kryl radości. – Duże słowa uznania za to, iż strata bramki nie spowodowała utraty wiary i nie zmieniła naszej organizacji gry – mówił szkoleniowiec Zawiszy, chwaląc swoją drużynę za fakt, iż choćby przy prowadzeniu 2:1 starała atakować. – Jestem bardzo zadowolony z wyniku. Akurat trafiło na Wisłę, wiec jest to tym bardziej cenne zwycięstwo – przyznawał szkoleniowiec.

Po meczu Tarasiewicz przyznawał, iż liczy na rozpoczęcie serii meczów bez porażki, choć następni rywale byli bardzo wymagający – Śląsk Wrocław i Legia Warszawa. Choć mało kto się tego spodziewał, niebiesko-czarni wygrali oba te mecze, rozpoczynając marsz w górę tabeli.

ZAWISZA BYDGOSZCZ – WISŁA KRAKÓW 3:1 (0:1)

bramki: Herold Goulon 59′, Michał Masłowski 68′, Luis Carlos 87′ – Łukasz Garguła 38′

Zawisza: Kaczmarek – Lewczuk, Strąk, Micael, Ziajka, Wójcicki, Goulon, Drygas (90′ Markowski), Masłowski, Luis Carlos, Geworgian (90′ Dudek)

Idź do oryginalnego materiału