Do płatnego parkowania, na przykład przy zamojskim szpitalu „papieskim”, zdążyliśmy się już przyzwyczaić (obecnie na teren placówki można wjechać za darmo, ponieważ szpital montuje nowe urządzenia służące do pobierania opłat – przyp. red.). Jest tajemnicą poliszynela, iż wiele sieci handlowych wprowadza system biletowania na parkingach, szczególnie w miejscach o wysokiej koncentracji ludności. Tak się stało m.in. na parkingu Lidla przy al. Jana Pawła II.Czytaj też: Płatne parkowanie niesprawiedliwe. Rzecznik praw obywatelskich chce zmian przepisówPobierz biletW Zamościu śmiało można na razie zostawić auto i iść na zakupy do największych galerii – Twierdza czy Revia Park. Ale już przy wspomnianym Lidlu przy al. Jana Pawła II po zaparkowaniu samochodu należy pobrać w parkomacie darmowy bilet na czas zakupów. – Ludzie nie chcieli płacić za parking przy szpitalu „papieskim”, dlatego za darmo zostawiali samochody przy Lidlu – mówi mieszkający vis-à-vis emeryt. – Ktoś się zorientował, iż samochodów jest kilka razy więcej niż klientów sklepu, dlatego wprowadzono płatny parking dla tych, którzy zostawiają samochód na kilka godzin.Celem takiego rozwiązania było zagwarantowanie miejsc parkingowych dla klientów. Podobnie jest w innych miejscach, np. na hop-stopie na terenie dawnego dworca autobusowego, a choćby na małych parkingach, jak przy ul. Okrzei (PSS Społem), Piłsudskiego (Stokrotka) czy Pocztowej, gdzie wprawdzie nie ma sklepu, ale po drugiej stronie znajduje się laboratorium Luxmedu. Parkingami – w przeważającej większości – zarządzają firmy zewnętrzne. – I robią na tym całkiem niezły interes, bo kierowcy czasem zapominają pobrać „darmowy bilet”, a jeżeli już choćby go pobiorą, to dopiero po wezwaniu do zapłaty dowiadują się, iż za darmo mogli parkować, ale tylko pół godziny czy godzinę – uważa pan Andrzej.Przeczytaj: Zamość: Parkują, gdzie popadnie, na chodniku i trawniku. Co na to Straż Miejska?Godzina albo półNasz rozmówca zwraca uwagę na firmę, która zarządza dwoma wymienionymi wcześniej parkingami przy ul. Okrzei i Pocztowej. W tej pierwszej lokalizacji (przy PSS Społem) jest prawie 20 miejsc parkingowych. Zarówno przy parkometrze, jak i na trzech tablicach widnieje informacja „Pobierz darmowy bilet, 1h gratis”. jeżeli ktoś pobierze obowiązkową karteczkę i umieści ją za przednią szybą, ma całą godzinę na zrobienie sprawunków. Każda kolejna godzina parkowania kosztuje tam 8 zł, a opłata dodatkowa (za brak biletu) – 95 zł.Inaczej jest na Pocztowej (20 miejsc parkingowych). Po pierwsze, na przylegającej do parkingu ścianie budynku naliczyliśmy siedem tablic z informacją o darmowym parkowaniu, ale na żadnej z nich nie ma informacji, iż darmowy bilet przestaje być darmowy po upływie pół godziny (taką wzmiankę znajdziemy przy parkomacie). Po 30 minutach darmowego parkowania każda kolejna godzina kosztuje 5 zł, a opłata dodatkowa to 150 zł. – Przy Pocztowej rano jest dużo samochodów, bo ludzie przyjeżdżają do laboratorium na badania – opowiada nasz rozmówca. – Rzadko komu udaje się uwinąć w pół godziny, a po wyjściu niejednego spotkała za wycieraczką niespodzianka, czyli wezwanie do zapłaty 150 zł.Według pana Andrzeja firma powinna dokładnie poinformować kierowców, iż darmowy bilet przysługuje tylko przez 30 minut.Wezwania to nie mandatySystem biletowania sieci handlowe wprowadzają zwykle tam, gdzie parkingi są nadużywane przez osoby niebędące klientami sklepów. Tak było przy Lidlu niedaleko szpitala „papieskiego”, ale także przy hop-stopie przy Gminnej (naprzeciwko jest stoisko dla busów pasażerskich), na Okrzei (w sąsiedztwie znajduje się przychodnia psychologiczno-pedagogiczna) czy przy Stokrotce na ul. Piłsudskiego (samochody zostawiali tam klienci „zielonego ryneczka” przy ul. Orzeszkowej).Pobranie biletu ma zapewnić miejsca klientom sklepu, ale rozwiązanie to często jest krytykowane przez nich samych. Brak biletu może skutkować wezwaniem do zapłaty. Taka kara wynosi zwykle do 150 zł. Istnieje możliwość odwołania się od tej decyzji bezpośrednio u operatora. Jako powód niepobrania biletu klienci podają zwykle pośpiech, awarię automatów albo złe oznakowanie parkingu (chodzi o to, iż regulamin został nieprawidłowo oznakowany, a informacja o opłatach dodatkowych była słabo widoczna).Warto pamiętać, iż wezwania do zapłaty za parkowanie przed sklepami to nie mandaty. o ile nie wiemy, co z nimi zrobić, najlepiej skonsultować się z prawnikiem lub rzecznikiem konsumentów.Okiem rzecznika konsumentówJak mamy reagować, gdy dostaniemy wezwanie do zapłaty? Pytamy Katarzynę Mazur, miejskiego rzecznika konsumentów w Zamościu. – Należy składać reklamację w każdym przypadku, gdy wykonaliśmy prawidłowo obowiązek związany z parkowaniem (jeśli potrzebna jest pomoc w sporządzeniu reklamacji, można zgłosić się do rzecznika konsumentów – przyp. red.) – radzi pani rzecznik. – Informacja, gdzie należy ją wysłać, powinna znajdować się na tablicy przy parkometrze lub w treści regulaminu parkingu, który powinien być tam opublikowany. Prośbę o umorzenie opłaty można także skierować wtedy, gdy istnieją okoliczności szczególne, które uniemożliwiły wykonanie obowiązków związanych z parkowaniem na konkretnym parkingu, ale okoliczności te należy wykazać. Należy pamiętać, iż właściciel terenu ma prawo ustalić opłaty za parkowanie lub zawrzeć umowę z firmą zewnętrzną o zarządzanie parkingiem, która to firma ustali zasady korzystania z tego parkingu, ale o zasadach tych korzystający z parkingu powinni być rzetelnie poinformowani. Parkujący powinien wiedzieć, iż pozostawiając pojazd, zawiera umowę najmu miejsca parkingowego na określony czas i ma obowiązek zastosować się do ustalonych zasad.W ostatnich latach do Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów wpłynęło kilkaset skarg od konsumentów dotyczących firm zarządzających płatnymi parkingami. Wiele z nich dotyczyło niewystarczającego oznakowania parkingów oraz tablic zawierających regulamin parkingu, przez co klienci nie byli świadomi obowiązku pobrania biletu, a także skutków braku biletu. W związku z takimi praktykami jedna z firm zarządzających płatnymi parkingami została ukarana przez UOKiK grzywną w wysokości 150 tys. zł.Przeczytaj: O prawach konsumenta i obowiązkach mówi Miejski Rzecznik Konsumentów w Zamościu