„Wszyscy płakali z radości” – mieszkańcy gminy Sarnaki odtworzyli procesję sprzed 120 lat [GALERIA ZDJĘĆ]

slowopodlasia.pl 5 godzin temu
Na podstawie opisów z prasy sprzed 120 lat mieszkańcy gminy Sarnaki odtworzyli scenariusz powrotu unitów do Kościoła katolickiego. 25 maja potomkowie unickich rodzin z Hołowczyc, Litewnik, Płoskowa, Mierzwic, Bużki, Bindugi, Klimczyc, Lipna, Grzybowa i Kamianki wyruszyli tą samą drogą do kościoła parafialnego w Sarnakach, którą ponad sto lat temu wyruszyli ich pradziadowie i prababki. Na ich powitanie, jak przed laty, wyszli mieszkańcy Chybowa, Chlebczyna i Sarnak. Przed świątynią czekał już ks. prałat dr Andrzej Jakubowicz, który – tak jak dawny proboszcz – powitał ich słowami: „Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus!”.Galeria zdjęć z wydarzenia:Powrót do wiary ojcówPodlascy unici należeli do Kościoła greckokatolickiego, powstałego po unii brzeskiej z 1596 r. Choć uznawali zwierzchność papieża, zachowali obrządek wschodni, cerkiewnosłowiański język liturgii i żonatych duchownych. Na Podlasiu – zwłaszcza we wsiach wokół Sarnak, Konstantynowa czy Siemiatycz – stanowili znaczną część społeczności. Dziś, wielu współczesnych katolików diecezji siedleckiej ma unickie korzenie. Szczególnie wielu jest ich w parafii Sarnaki. W tym roku minęła 120. rocznica powrotu unitów do Kościoła rzymskokatolickiego. Dokładnie 30 kwietnia 1905 r. za sprawą Ukazu Tolerancyjnego cara Mikołaja II, zakończyły się prześladowania wiernych unickich. Wcześniej, przez dekady byli siłą wcielani do Kościoła prawosławnego. Wycinek z prasy. „Czytelnia dla Wszystkich”, 26 maja 1905 r., str. 371. Taki sam artykuł ukazał się w „Gazecie Świątecznej” w wydaniu z Dramat unitów rozpoczął się w XIX w., kiedy carat postanowił zlikwidować unię. W 1839 roku unici na ziemiach litewsko-białoruskich zostali przymusowo włączeni do Cerkwi prawosławnej. Na terenie Królestwa Polskiego unia trwała jeszcze do 1875 r. Wówczas car Aleksander II wydał ukaz całkowicie znoszący Kościół unicki. Rozpoczął się trwający niemal 30-letni okres prześladowań: unitów zmuszano do udziału w prawosławnych nabożeństwach, karano za nieposłuszeństwo grzywnami, więzieniem, zsyłką. Duchowni byli aresztowani lub poddawani naciskom, by przejść na prawosławie, a świątynie siłą zamieniano na cerkwie.Mimo to wielu wiernych nie porzuciło swojej wiary. Potajemnie modlili się w lasach, przyjmowali sakramenty z rąk katolickich misjonarzy i przekazywali opór kolejnym pokoleniom. Dopiero w 1905 r. ukaz tolerancyjny dał im prawo powrotu do Kościoła katolickiego obrządku łacińskiego. Ten moment był dla wielu spełnieniem najgłębszych nadziei – z euforią i łzami uczestniczyli w nabożeństwach, które odtąd znów mogli przeżywać zgodnie z własnym sumieniem.Tytuł30 kwietnia, w 120. rocznicę carskiego ukazu tolerancyjnego, gmina Sarnaki świętowała religijną wolność swoich unickich przodków. W lesie pomiędzy Litewnikami a Horoszkami Dużymi, przy dużym kamieniu porośniętym mchem, odbyło się jubileuszowe spotkanie. Ten głaz to niemy świadek potajemnych spotkań modlitewnych praojców sarnackiej wspólnoty, którzy w czasie rosyjskich prześladowań, pod osłoną nocy chrzcili swoje dzieci. Ów kamień chrzcielny odnaleziony został dzięki zaangażowaniu Mariusza Dudziuka.Zebrani tam kapłani, parafianie i goście wzięli udział w mszy świętej. Uczczono pamięć przodków i proszono o jedność dla Kościoła. Kazanie wygłosił ks. Piotr Witkiewicz, proboszcz parafii w Kostomłotach nad Bugiem – jedynej na świecie parafii unickiej obrządku bizantyńsko-słowiańskiego. W czasie liturgii uczestnicy dzielili się historiami przodków, którzy przez dziesięciolecia praktykowali wiarę w ukryciu, narażeni na represje ze strony carskich władz. W lesie przed mszą miał wykład dr hab. Sergiusz Leończyk, profesor Uniwersytetu w Siedlcach, redaktor naczelny Pisma Kongresu Polaków w Rosji, potomek polskich zesłańców do Kazachstanu.W lesie pomiędzy Litewnikami a Horoszkami Dużymi odbyło się jubileuszowe spotkanie; fot. Mariusz Gębacz25 maja z okolicznych wiosek wyruszyła procesja, która zostaną uroczyście powitana przez duchowieństwo i orkiestrę dętą. Wierni nieśli chorągwie, krzyże i obrazy, a oprawę muzyczną uroczystej mszy świętej zapewniła orkiestra z Siemiatycz. W wydarzenie zaangażowało się wiele osób, które strojami, pieśniami i dekoracjami odwoływały się do atmosfery sprzed wieku. Przed rozpoczęciem liturgii pan Bogusław Niemirko zaprezentował wystawę i wygłosił rys historyczny poświęcony podlaskim unitom. Dzięki zaangażowaniu lokalnej społeczności wspomnienie o unitach zyskało wyjątkową oprawę. Dla wielu uczestników była to nie tylko lekcja historii, ale przede wszystkim głęboko poruszające przeżycie duchowe – dowód na to, iż pamięć o przeszłości nie gaśnie, gdy nosi się ją w sercu i przekazuje kolejnym pokoleniom.Zaskakującym, a zarazem wzruszającym elementem była pogoda, niemal identyczna jak 120 lat wcześniej. 23 maja padał deszcz, 24 maja – również w deszczu – mieszkańcy Chybowa budowali bramę powitalną i przystrajali wieś. A 25 maja, jak przed wiekiem, słońce rozświetliło drogę procesji do Sarnak.Wycinek z prasy. „Gazeta Świąteczna”, 9 lipca 1905 r., str. 2Unici prasie sprzed 120 lat Z rozporządzenia księdza Krzewskiego wzięto z kościoła dwa sztandary, chorągwie, dwa obrazy i krzyż. Panny w białych zasłonach i wiankach na głowie, z wiązankami kwiecia w rękach nio- sły obrazy. Młodzieńcy zaś ubrani w wian- ki ze wstążkami, także z wiązankami kwiecia w rękach, nieśli sztandary, cho- rągwie i krzyż. Obrazy i krzyż były przystrojone wieńcami z zieleni i kwia- tów. Zebrało się około pięciuset osób. Najpierw śpiewali litańję do Wszystkich Świętych, później „Z nami dziś Niebiosa", następnie „Kto się w opiekę poda Panu swemu", Gwiazdo morza, któraś Pana", ,,Gwiazdo śliczna, wspaniała" i wkońcu "Matko Niebieskiego Pana". A gdy do téj kompańji wyszedł ksiądz proboszcz, to przyłączyło się jeszcze około trzystu ludzi. Ksiądz proboszcz przywitał swoich para- fjan słowami „Niech będzie pochwalony Jezus Crystus!" i powiedział przemowę. Wszyscy płakali z euforii i dziękczyn- ne zanosili modły, iż się doczekali tak wielkiego szczęścia. Gdy po przemowie ksiądz proboszcz skierował się do koś- cioła, małe dziewczątka, które chodzą na naukę katechizmu, sypały mu kwiaty pod nogi, a inni nieśli przed nim wieniec. Wtedy proboszcz zaśpiewał pieśń wielka- nocną: Wesoły nam dziś dzień nastał" i wprowadził procesję do kościoła. Wien- ce i wiązanki złożyliśmy na ołtarzu Mat- ki Boskiej Szkaplernéj. A. D. - Gazeta Świąteczna nr 1274 - str. 2- Gazeta Świąteczna nr 1277 - str. 2
Idź do oryginalnego materiału