Sierpień 1944 roku na warszawskiej Starówce to jeden z najczarniejszych rozdziałów Powstania Warszawskiego. Ulice, które pamiętały jeszcze gwar jarmarków i dźwięk dzwonów kościelnych, zamieniły się w krajobraz śmierci. Każdy dom stawał się twierdzą, każda piwnica – schronieniem, a każda barykada – ostatnią linią obrony. To także czas najbardziej dramatycznych raportów wojskowych, z których można dziś odtworzyć rytm i temperaturę tamtych dni.