Na sześciu meczach bez porażki zakończyła się seria piłkarzy pierwszoligowego Górnika Łęczna. W meczu 31. kolejki podopieczni trenera Pavola Stano przegrali na własnym stadionie z Pogonią Siedlce 1:3.
Do przerwy to zielono-czarni prowadzili po bramce Branislava Spacila, jednak w drugiej połowie gole strzelała już tylko Pogoń.
Z obrońcą Górnika Damianem Zbozieniem po meczu rozmawiał Patryk Jakubczak.
– To był słaby mecz w naszym wykonaniu – mówił Damian Zbozień. – Najbardziej boli, iż graliśmy u siebie w domu i nie potrafiliśmy narzucić takiego stylu, z jakiego słyniemy – z piłką przy nodze. Ewidentnie nam się to nie kleiło. W pierwszej połowie udało się nam kilka razy zepchnąć przeciwnika, natomiast nie kreowaliśmy sobie sytuacji. Byliśmy tacy „bezzębni”. A pomimo tego zdobyliśmy bramkę. Tym bardziej mnie to boli, iż przegraliśmy, chociaż prowadziliśmy 1:0. Widać było, kto tu bardziej chciał, Oni grali o życie. Ale jeżeli chcemy walczyć o marzenia, musimy walczyć na takim samym pułapie zaangażowania. Pod tym względem ustępowaliśmy przeciwnikowi i dlatego przegraliśmy.
– Wiadomo, w jakim momencie sezonu się znajdujemy i wiemy, o co gramy. Pogmatwaliśmy sobie końcówkę, o ile chodzi o baraże. Przed nami trzy ciężkie mecze, 9 punktów w grze, walka o marzenia jeszcze się nie skończyła – dodaje piłkarz.
W kolejnym spotkaniu łęcznianie 11 maja zmierzą się na wyjeździe z Bruk-Betem Termalicą Nieciecza.
PJ
Fot. Piotr Michalski / archiwum RL