Żubry w Krakowie grały vabanque i... wygrały. Ekipa z Białegostoku po domowej porażce musiała wygrać z AZS AGH i teraz decydujący mecz odbędzie się w sobotę (3 maja) o godzinie 17.00. Ekipa Romana Skrzecza pokazała w środę na co ją stać ogrywając krakowskiego spadkowicza z I ligi. W sobotę białostoczanie mają szansę postawić kropkę nad i awansując do półfinału. Mecz okazał się popisem Adama Skiby, który zdobył 23 punkty, ale także zaliczając 8 asyst. Prawie tak samo świetnie grał Cezary Karpik: zdobywca 15 punktów oraz 4 asysty i 3 przechwyty. Od początku białostoczanie narzucili swoje tempo uzyskując kilkupunktową przewagę (11:6, 15:9, 18:11). W pierwszej kwarcie kropkę nad i postawił Krystian Tyszka trafiając lay-up dając prowadzenie Żubrom 23:16.
Początek drugiej kwarty to ambitna próba odrobienia strat ekipy z Krakowa. AZS AGH po trafieniu Patryka Andruka za 3 zmniejszył dystans do 2 oczek (25:27). Na szczęście Skiba włączył wyższy bieg i Żubry znowu zaczęły odjeżdżać rywalom. Dwie "trójki" (Igor Lewandowski i Szymon Ćwikliński) dały białostoczanom przewagę 12 oczek (37:25). Końcówka I połowy to znowu skuteczna gra Karpika, który zbierał, trafiał i asystował i goście zeszli do szatni prowadząc 46:31.
Początek drugiej połowy to walka punkt za punkt, ale powoli AZS odrabiał straty doprowadzając do 6