TS Masterchem Przylep przegrał, jednak ma powody do świętowania

2 dni temu

Rzadko obserwujemy mecze, po których zakończeniu oba zespoły czują się jak zwycięzcy. Było tak natomiast po sobotnim spotkaniu ostatniej kolejki zielonogórskiej klasy A, grupy I, w którym zmierzyły się ze sobą dwie najlepsze drużyny tej ligi. Górą z meczu na szczycie wyszedł wicemistrz rozgrywek, Pogoń Agapol Wężyska, która pokonała drużynę z Przylepu 3:1, jednak zarówno gospodarze, jak i goście świętowali wywalczony awans.

Choć obie drużyny miały zapewniony awans do klasy okręgowej jeszcze przed pierwszym gwizdkiem sędziego, to o odpuszczaniu nie było żadnej mowy, a walka i determinacja zaprezentowane przez zawodników przypominały starcie, którego stawką byłoby mistrzostwo. Świadczył o tym fenomenalny gol, którego autorem był Paweł Cierech. Zawodnik Pogoni Agapolu popisał się strzałem z dystansu, czym zaskoczył bramkarza gospodarzy. TS Masterchem odpowiedział bramką wyrównującą, jednak ta ostatecznie nie została uznana. Taka sytuacja miała miejsce dwukrotnie. Za pierwszym razem arbiter dopatrzył się pozycji spalonej u jednego z piłkarzy z Przylepu, a w drugim przypadku, sędzia uznał, iż doszło do faulu na zawodniku z Wężysk. Do przerwy utrzymał się rezultat 0:1. W drugiej połowie meczu gospodarze doprowadzili stan rywalizacji do remisu, a uczynił to kapitan, Paweł Dzikowicz. Na odpowiedź drużyny z Wężysk, nie musieliśmy długo czekać. Ponowne prowadzenie dał swojemu zespołowi Patryk Sochacki, a po bramce samobójczej gospodarzy, Pogoń Agapol przypieczętowała triumf na terenie, którego w tym sezonie ligowym nie zdobył nikt.

Po meczu wypowiedział się Paweł Dzikowicz, kapitan TS-u Masterchemu Przylep.

Chcieliśmy wygrać. Myślę, iż z przebiegu gry prowadziliśmy ją, ale niestety, przeciwnik oddał dzisiaj trzy dobre strzały, które zaważyły na zwycięstwie. Mieliśmy dużo sytuacji, tym bardziej sędzia nam dwie bramki cofnął, więc różnie mógł się ten mecz potoczyć, ale awansują, myślę dwie zasłużone drużyny w tej lidze, także gratulacje dla przeciwników i będziemy dzisiaj razem świętować.

Spotkanie podsumował także kapitan Pogoni Agapol Wężyska, Patryk Sochacki.

W pierwszym meczu żeśmy się dobrze postawili, iż tak powiem. Mieliśmy jakiś plan w pierwszym meczu, tak samo dzisiaj. Strzeliliśmy bramkę na 1:0, troszkę oddaliśmy pole gry. Przylep na pewno bardzo dobrze grał w piłkę. Nie ma co gadać, iż my byliśmy lepsi, czy coś. Po prostu był bardzo dobry mecz, wyrównany, ale my mieliśmy troszkę więcej szczęścia i zakończyło się 3:1, w dwumeczu jest 8:1 dla nas. Troszkę to cieszy, gratulacje dla Przylepu za pierwsze miejsce, ale myślę, iż dwie naprawdę równorzędne drużyny. Taki mecz, jak dzisiaj i kibice od nas i kibice od Was, powiedzieli jasno: „Poziom był bardzo wysoki w całym meczu”. Historyczny awans, na pewno pierwszy mecz będzie wielkim świętem dla tej wioski, czyli dla Wężysk i dla całego klubu, też dla kibiców Pogoni. Liczę na zwycięstwo i mam nadzieję, iż będzie dobrze.

W przyszłym sezonie TS Masterchem Przylep wystąpi w zielonogórskiej klasie okręgowej. Jednak już w najbliższy czwartek, zagra w Zawadzie, z MAZEL Spartą Łężyca. Będzie to finał Pucharu Polski podokręgu zielonogórskiego.

Idź do oryginalnego materiału