Znaczną część swojego życia związany był ze sportem. Biegał już w liceum, ale na krótkich dystansach — był sprinterem. Po liceum, w czasie studiów, dwukrotnie wybiegał Mistrzostwo Polski Akademii Medycznych na 100 m. Długie dystanse nigdy mu nie leżały, a jednak ostatnio zaliczył swój kolejny zagraniczny maraton. Mowa o słupczaninie Przemysławie Niezbeckim, którego — po Copenhagen Marathon — poprosiliśmy o podsumowanie tego startu.
– Maraton w Kopenhadze to mój 13., wcale nie pechowy, ukończony maraton, od kiedy w 2009 roku zacząłem biegać – mówi Przemysław Niezbecki. Organizacyjnie – mega profesjonalnie. Trasa – rewelacja i, co ważne, stosunkowo płaska – debiutanci, to coś dla Was!. Tym razem, przy pięknej pogodzie, w 44. edycji Kopenhaskiego Maratonu wystartowało rekordowe 18 tys. biegaczy. Na całej trasie doping setek mieszkańców i turystów, grające zespoły muzyczne, tancerze, DJ-e. Dla mnie ten bieg był pewnego rodzaju doświadczeniem medycznym. Więcej na łamach Kuriera, fot. iż zb.P.Niezbecki