Niby wszyscy dorośli powinni zdawać sobie sprawę z tego jakimi zasadami rządzi się polityka. Obietnice, przecinanie wstęg, przypisywanie sobie cudzych sukcesów, przypisywanie innym swoich porażek.
Jest to pewien teatr, jako widzowie lubimy być choćby trochę okłamywani. Jest jednak, a przynajmniej powinna być, jakaś granica robienia z ludzi idiotów.
Przy okazji przedterminowych wyborów prezydenckich w Zabrzu polityka wjechała do Górnika „na pełnej”. Zaczęło się raczej nieśmiało – od filmików wyborczych, w których kandydaci wykazali się brakiem wiedzy m.in. o sytuacji finansowej Górnika. Potem była prezentacja drużyny i fiesta przed stadionem – byli na scenie, pod sceną, przed stadionem. Następnie mieliśmy korespondencyjny wyścig między kandydatami kto jest większym kibicem Górnika, a wielka kulminacja nastąpiła podczas debaty zorganizowanej 6 sierpnia…
Pełniąca funkcję prezydenta miasta Pani Ewa Weber swoje urzędowanie rozpoczęła od przeglądu procesu prywatyzacji: członkowie komisji ds. prywatyzacji najpierw sporządzili raport z prac komisji, potem raport ze sporządzenia raportu, raport ze sporządzenia raportu ze sporządzenia raportu… Pani Ewo chętny na zakup Górnika jest jeden i trzeba z nim usiąść do rozmów – dogadać się albo nie, ale w jakiś sposób popchnąć ten proces do końca, a nie produkować raporty! Złośliwi (brawo panie Borówka!) wyciągają pani Ewie zdjęcie w koszulce Piasta Gliwice, pani Ewa zaś twierdzi, iż zdjęcie to miało charakter „zawodowy”, gdyż jako ówczesny wiceprezydent Gliwic musiała po prostu przywdziać trykot Piasta, natomiast „prywatnie” to ona kibicem jest Górnika i basta! Tłumaczenie dla naiwnych, ale powiedzmy sobie szczerze Pani Ewo- ma pani duże szczęście, iż ścieżki zawodowej kariery nie zawiodły Panią do Chorzowa, bo ze zdjęcia w koszulce Ruchu wytłumaczyć się byłoby zdecydowanie trudniej.
Kolejny kandydat Pan Borys Borówka, prywatyzację chce zakończyć jak najszybciej i wykorzystać obecność Lukas Podolskiego, choć jeszcze niedawno za pośrednictwem portalu Facebook pisał tak: „Górnik jest Zabrza i kibiców a nie Podolskiego. Kibice się gwałtownie zorientują czy to biznes czy miłość do trójkolorowych”. To jak to w końcu jest z tym Lukasem Panie Borówka: dalej jest be czy już cacy? Złośliwi powiedzą, iż Pan Borys zapomniał również, iż w latach 2018-2024 pełnił funkcję wiceprezydenta miasta Zabrze i kwitował wszelkie decyzje dotyczące klubu, które w tym czasie podejmowała Miłościwie Nam Panująca. Pan Borys pewnie powiedziałby, iż niczym Rejtan leżał przed gabinetem Pani Prezydent MMS i protestował przeciwko zatrudnianiu w Górniku wszelkiej maści dyletantów… Na pewno właśnie tak było.
Pan Sebastian Dziębowski – postawny jegomość, jako brodacz od razu budzi moją sympatię i zaufanie. Na nieszczęście mam dobrą pamięć i kojarzę, iż choć w wyborach samorządowych w 2018 roku pan Sebastian startował niejako w opozycji do ówczesnych władz miejskich, to zaraz po wyborach objął stanowisko wiceprzewodniczącego Rady Miejskiej i dyrektora Kina Roma – po czym prawie do końca kadencji głosował tak, jak Pani MMS chciała (a były to dla Górnika światłe rządy). Psipadek?
Pan Kamil Żbikowski jest natomiast tak zagorzałym kibicem, iż w postach na FB myli mu się kolejność barw. Panie Kamilu…
Pan Rafał Kobos, czyli były podwładny Pani Prezydent MMS, otrzymał od niej oficjalne poparcie lub jak kto woli pocałunek śmierci. Boże chroń mnie od przyjaciół, bo z wrogami sam sobie poradzę – chciałoby się powiedzieć za kardynałem Richelieu. Z takim poparciem nie będzie Panu Rafałowi w tym wyborczym wyścigu łatwo, ale Pan Rafał postanowił sam podnieść sobie poziom trudności, gdy w licznych rolkach na social mediach jakie nakręcił o Górniku, popełnił tak wiele merytorycznych błędów, iż ręce raz za razem opadały. Risercz Panie Rafale, risercz!
Last but not least Pani Łucja Chrzęstek-Bar. Najmniej lansowała się na Górniku i plotła na jego temat najmniej andronów (widocznie wyszła ze słusznego założenia, iż jak na jakiś temat nie ma się nic mądrego do powiedzenia, to nie należy się odzywać) – taka jest moja opinia i to zapisuję jej na plus. Plusik.