Serwis Roosevelta81.pl przedstawia nowy cykl „Taktyczna rozkmina Roosevelta81.pl”, w której nowy członek naszej redakcji – Paki będzie rozkładał na czynniki pierwsze mocne i słabe strony rywali Górnika Zabrze.
Środek wakacji to dobry okres, by mierzyć się z drużynami, które muszą łączyć rozgrywki ligowe z występami w europejskich pucharach.
Nasz najbliższy rywal, Lech Poznań, to właśnie przykład zespołu, który nie zawsze radził sobie dobrze, godząc te dwie rzeczy. w okresie 22/23, rozpoczynając również grę w eliminacjach Ligi Mistrzów, „Kolejorz” miał spore problemy w pierwszych pięciu spotkaniach, notując zaledwie 2 punkty (0 Z – 2 R – 3 P), strzelając 4 bramki i tracąc aż 9. Sezon ten zakończyli ostatecznie na 3. miejscu.
Atak
Grafika ustawień w pierwszych dwóch spotkaniach wskazywała, iż zespół grał w formacji 1-4-4-1-1. Należy jednak zaznaczyć, iż meczowa grafika jest nieco mylna i odnosi się głównie do fazy obrony. Podczas ataku Lech bardzo często płynnie przechodził do systemu 1-4-3-3. W ustawieniu z trójką ofensywnych zawodników zespół operuje z bardzo szeroko ustawionymi skrzydłowymi (w ostatnim meczu z Lechią Gdańsk byli to Szymczak i Bengtsson, a wcześniej również Bengtsson tym razem z nominalnie prawym obrońcą Pereirą), środkowym napastnikiem Ishakiem oraz podwieszonym pod nimi ofensywnym pomocnikiem Filipem Jagiełłą.
Gra Lecha charakteryzuje się bardzo ofensywnymi zachowaniami bocznych obrońców. Szczególnie prawy sektor (Gumny/Pereira) angażuje się wręcz jak kolejni skrzydłowi lub ofensywni śr. pomocnicy. Nominalni skrzydłowi schodzą wtedy bliżej napastnika, tworząc dodatkowego ofensywnego pomocnika, analogicznie – gdy obrońca zbliża się do środka, skrzydłowi utrzymują szerokość.
Te zachowania bocznych obrońców to element, za pomocą którego zawodnicy Górnika powinni stworzyć Lechowi poważne problemy. Właśnie w tych sektorach Cracovia i Lechia generowały najwięcej sytuacji. Słabość ta uwidoczniła się też po serii kiepskich zagrań środka pola w meczu z Cracovią oraz w I połowie spotkania z Lechią (Ouma, który grał tylko do 30. minuty [przy stanie 2:0 dla Lechii], zanotował 3 najważniejsze straty, zarabiając przy tym żółtą kartkę). Gracze tacy jak Lukoszek czy Ismaheel, dzięki swojej dynamice, będą w stanie często atakować wolne przestrzenie za plecami wysoko ustawionych bocznych obrońców Lecha.
Powtarzalnym elementem w meczach Lecha jest wypełnianie pola karnego rywala. Dzięki ofensywnej grze bocznych obrońców oraz zaangażowaniu dużej liczby zawodników w akcje ofensywne, podopieczni trenera Nielsa Fredriksena często osiągają równowagę liczebną w polu karnym przeciwnika, starając się to wykorzystać dośrodkowaniami z sektorów bocznych.
Klasyczni skrzydłowi Lecha, jak Bengtsson czy grający ostatnio mniej Golizadeh, to zawodnicy odpowiednio prawonożny i lewonożny, grający jednak po przeciwnej stronie boiska. Ich wysoka jakość indywidualna często sprowadza się do gry 1×1 w ofensywie, próbując złamać akcję do środka boiska i zakończyć ją uderzeniem.
Obrona
Jak wspomniałem wcześniej, Poznaniacy w obronie bazują na ustawieniu 1-4-4-1-1 z najwyżej ustawionym Ishakiem i wybiegającym zza niego – Jagiełłą. Pomimo ofensywnego charakteru zespołu, Lech często skupia się na obronie niskiej, czekając na gorsze podanie wsteczne do środkowych obrońców rywala. Przy takim scenariuszu, ofensywny pomocnik Lecha Filip Jagiełło, daje sygnał do skoku pressingowego, przechodząc do ustawienia 1-4-4-2 i atakując frontalnie dwóch środkowych obrońców przeciwnika.
W momencie skoku pressingowego ofensywnego pomocnika (Jagiełły), w strukturze Lecha powstają bardzo duże przestrzenie dla zawodników w środku pola. Przy szeroko i ofensywnie grających naszych bocznych obrońcach (Janża i Olkowski), będą znajdować się spore obszary dla naszych środkowych pomocników. Jednocześnie, jeżeli zawodnicy naszego zespołu utrzymają wąską grę w środku, powstaną otwarte sektory w bocznych partiach boiska, gdzie nasi boczni obrońcy i skrzydłowi będą mieli przewagę 2×1.
Cracovia w meczu z Lechem starała się otwierać grę nisko za każdym razem. Dzięki temu Lech miał szansę próbować odbierać piłkę wysoko. Ta sytuacja, angażująca obronę Lecha do bronienia całej swojej połowy zaledwie 3-4 zawodnikami, powodowała otwarte przestrzenie na zagranie długiej piłki za plecy obrońców, z którymi wysoko ustawieni boczni i środkowi obrońcy Lecha mieli spore problemy.
Lechia natomiast w meczu z Lechem starała się otwierać grę bezpośrednio na połowę przeciwnika i szukać okazji w zbieraniu drugich piłek. Uniemożliwiało to Lechowi skuteczne założenie wysokiego pressingu. Lech czuł się w tych warunkach o wiele lepiej, ponieważ, choćby nie odzyskując drugiej piłki, mógł zorganizować niską obronę, w której jest bardzo skuteczny.
Stałe Fragmenty Gry:
Ofensywne rzuty rożne: Zdecydowanie najgroźniejszą bronią Lecha od początku sezonu są ofensywne stałe fragmenty. Poza rzutami karnymi (mieli już 5, z czego 4 wykorzystane – wszystkie przez Ishaka), szczególną uwagę należy zwrócić na rzuty rożne. Wykonywane głównie jako dośrodkowania, kierowane są przede wszystkim do trzech znakomicie grających głową zawodników: Mateusza Skrzypczaka, Antonio Milića oraz Mikaela Ishaka.
Lech stosuje dwie główne organizacje w polu karnym przeciwnika.
Pierwsza grupa zawodników, ustawionych przy bramkarzu i w polu bramkowym, ma za zadanie ściągnąć jak najwięcej rywali, tworząc wolną przestrzeń dla drugiej grupy: Ishaka, Milića i Skrzypczaka. Dodatkowo, duety startujące z wysokości rzutu karnego starają się stworzyć wyblok dla jednego z tych trzech.
Rzuty rożne Lecha, przy dobrej jakości wykonania, są szalenie niebezpieczne. Jest to jednak broń obosieczna. Podobnie jak w fazie budowania gry, tak i ofensywne rożne przy złej jakości podania stają się motorem napędowym kontrataków rywala. Przy skutecznym wybronieniu lub złapaniu piłki przez bramkarza, faza przejściowa (kontra) dla Lecha jest bardzo problematyczna – to była ich największa zmora w ostatnim meczu z Lechią.
Defensywne rzuty rożne: jeżeli o ofensywnych rożnych Lecha można mówić w superlatywach, to ich defensywa w tych sytuacjach to kolejna „dziura w parowozie”. Obrona stałych fragmentów jest u Poznaniaków mieszana (strefowo-indywidualna). Zawodnicy w obronie strefowej odpowiadają za wyznaczone obszary przed sobą, a przydzieleni indywidualnie – za konkretnych rywali. Lechia zaproponowała m.in. zagranie rzutu rożnego na krótko. Fartownie, po serii indywidualnych błędów lechitów, Gdańszczanie zdobyli bramkę. Kolejną skuteczną propozycją przeciwko takiej obronie może być skumulowanie zawodników blisko bramkarza, między nim a linią obrony strefowej, aby zaangażować obrońców Lecha również do reakcji na zawodników ofensywnych przeciwnika.
Podsumowanie:
Lech Poznań to aktualny mistrz Polski, którego jednak na starcie sezonu obserwujemy w chwiejnej formie. Pozytywne fragmenty gry (1. mecz el. Ligi Mistrzów oraz II połowa meczu z Lechią) przeplatają się ze słabymi. Przez dużą rotację w składzie, spowodowaną strzelili aż 12 bramek, ale stracili również sporo – bo aż 8.
Szerokość kadry wskazuje, iż Lech będzie walczył we wszystkich rozgrywkach jak najdłużej. Jakość w zespole pozwala gwałtownie reagować na problemy podczas gry (pokazuje to wczesna zmiana Oumy w meczu z Lechią, już w 30. minucie). Ta sama niestabilność powoduje jednak, iż jest to zespół, którego można gwałtownie wyprowadzić z równowagi.
Kluczowe wnioski:
Trzeba uważać na:
- Bardzo groźne ofensywne rzuty rożne.
- Dużą liczbę zawodników zaangażowanych w akcje ofensywne.
- Masowe wypełnianie pola karnego przy finalizacji akcji.
- Częste rotacje na pozycjach bocznego obrońcy, skrzydłowego i ofensywnego pomocnika.
Trzeba wykorzystać:
Bardzo duże przestrzenie w bocznych sektorach formacji obronnej Lecha (szczególnie po ich ofensywnych wypadach).
- Twardy i zdecydowany pressing na środkowych pomocników Lecha przy ich grze w niskim budowaniu.
- Przestrzenie za plecami obrońców Lecha w momencie ich wysokiego pressingu.
- Fazy przejściowe do ataku po wybiciu piłki z własnej obrony (szczególnie po rzutach rożnych Lecha) oraz gdy ich boczni obrońcy są bardzo wysoko.
Notatka indywidualna:
- Na plus: Gísli Thordarson, Leo Bengtsson.
- Na minus: boki obrony: Joel Pereira, Michał Gurgul czy Robert Gumny.
Źródło: Roosevelta81.pl
Foto: Canal Plus