Szokujące odkrycie w Biedronce! Czy znów zamkną sklep w Lublinie? [ZDJĘCIA]

6 godzin temu
Zdjęcie: Robaki w Biedronce w Lublinie


Klient znalazł „gościa” na półce z chipsami

Czy historia Biedronki przy ul. Lwowskiej w Lublinie zatacza właśnie koło? Po roku od głośnej interwencji sanepidu i tymczasowym zamknięcia sklepu, sytuacja może się powtórzyć.

Jeden z naszych czytelników podczas wtorkowym (20 maja) porannych zakupów natknął się na robaka spacerującego po półce z chipsami.

Przechodziłem alejką z napojami i chipsami, kiedy zauważyłem coś ruszającego się na półce. Przyjrzałem się – to był robak – relacjonuje czytelnik, stały klient sklepu.

Przypomnijmy: w kwietniu 2024 roku, po podobnych zgłoszeniach mieszkańców i interwencji sanepidu, placówka została tymczasowo zamknięta.

Wówczas konieczne było całonocne sprzątanie sklepu i dokładna dezynfekcja obiektu. Szczegóły w naszym materiale opisującym tę sytuację.

Zobacz również

W Biedronce pojawiły się robaki. Sklep musiał zostać zamknięty. Pracownicy sprzątali go przez dzień i noc

Teraz, choć sytuacja nie wygląda jeszcze tak poważnie, to budzi niepokój i przypomina o ubiegłorocznym kryzysie.

Zapytaliśmy o sprawę biuro prasowe sieci Biedronka. Odpowiedź nadeszła błyskawicznie.

Każdą taką informację traktujemy z pełną powagą i podejmujemy działania zgodne z obowiązującymi w naszej sieci procedurami. W celu weryfikacji na miejsce natychmiast została wezwana wyspecjalizowana firma, która dokładnie sprawdzi sklep oraz podejmie odpowiednie działania – przekazał Grzegorz Poś, starszy menedżer sprzedaży odpowiedzialny za sklep przy ul. Lwowskiej.

Zarząd sieci apeluje również, aby wszelkie nieprawidłowości zgłaszać bezpośrednio do pracowników sklepu, co pozwoli na szybszą reakcję.

Oddam, szukam, pozdrawiam, praca

Kliknij i sprawdź, co oferują i czego szukają mieszkańcy Lublina

Sprawdzam

Czy to pojedynczy incydent, czy początek powrotu większego problemu – na odpowiedź przyjdzie nam jeszcze chwilę poczekać.

Sytuację będziemy monitorować.

ZDJĘCIA

fot. reporter Janusz Żychowicz
fot. reporter Janusz Żychowicz
Idź do oryginalnego materiału