Susza coraz groźniejsza. „Musimy nauczyć się zatrzymywać wodę w regionie”

2 dni temu

Odnosząc się do problemu suszy i obniżania się poziomu wód w jeziorach pojezierza gnieźnieńskiego i konińskiego, minister klimatu i środowiska, Paulina Hennig-Kloska przyznała, iż sytuacja jest poważna.

Sytuacja jest naprawdę trudna. Zmagamy się z kolejnym rokiem z bardzo niskimi opadami, brakiem pokrywy śnieżnej zimą i wyjątkowo ciepłymi miesiącami przełomu zimy i wiosny. W wielu regionach Polski, także w Wielkopolsce, mamy już do czynienia z suszą hydrologiczną – powiedziała minister.

Zwróciła również uwagę na długoterminowe skutki działalności człowieka:

Problem pogłębia się przez dekady działalności kopalnianej oraz urbanizację terenów pojezierzy. To wszystko razem tworzy bardzo trudne warunki wodne.

Jednak – jak zaznaczyła – podpisane niedawno porozumienie daje nadzieję:

Bardzo zależało mi na tym, by wznowić i odbudować porozumienie w tej sprawie. Udało się. Dzięki niemu skrócimy czas rekultywacji terenów pokopalnianych z pięćdziesięciu do dziesięciu lat – mówiła.

Realizacja tego planu będzie jednak zależna od warunków atmosferycznych:

Ostateczny sukces projektu będzie uzależniony od ilości opadów, temperatury i poziomu wilgotności. To czynniki, na które nie mamy pełnego wpływu, ale musimy je brać pod uwagę – dodała.

Wyjaśniła również, na czym fizycznie ma polegać proces odbudowy zasobów wodnych:

Kluczowe będzie napełnienie największego zbiornika pokopalnianego w rejonie Konina, powstałego po odkrywce Jóźwin 2b. Po zakończeniu prac będzie to największe sztuczne jezioro w Wielkopolsce. Żeby jednak nie drenować innych jezior, wodę będziemy przepompowywać z kanału Warta-Gopło, wykorzystując nadwyżki wody w wybranych okresach – tłumaczyła Hennig-Kloska. I o to właśnie w tym wszystkim chodzi: by wodę, którą mamy, zatrzymać w regionie.

Idź do oryginalnego materiału