Młodzi pracownicy dyktują warunki. Nowe zasady gry na rynku pracy. Zmienia się układ sił na rynku pracy. Młodsze pokolenia kandydatów coraz rzadziej akceptują półśrodki i ogólnikowe obietnice. Coraz więcej firm dostrzega, iż nie wystarczy ogłoszenie z „przyjazną atmosferą” i „możliwością rozwoju”, by przyciągnąć zaangażowanych i lojalnych pracowników.

Fot. Warszawa w Pigułce
Młodzi wiedzą, czego chcą – i nie mają problemu, by to jasno zakomunikować.
Czego naprawdę szukają młodzi?
Nowe badania pokazują, iż kandydaci z pokoleń Y i Z mają trzy priorytety: wynagrodzenie, relacje i jakość życia. Wysoka pensja to nie dodatek, tylko warunek wstępny. Aż 65 procent młodych respondentów twierdzi, iż wysokość wypłaty to dla nich najważniejsze kryterium przy wyborze pracodawcy. Wciąż ważna pozostaje atmosfera – 32 procent zwraca uwagę na to, z kim będzie pracować i czy zespół tworzy dobre środowisko do współpracy. Równie istotna okazuje się równowaga między życiem prywatnym a zawodowym, którą ceni 29 procent uczestników badania.
Jakie zarobki są akceptowalne?
Rośnie też świadomość, co oznacza godziwe wynagrodzenie. Co czwarty ankietowany jako akceptowalną dolną granicę podaje pensję w przedziale 5–6 tysięcy złotych na rękę. kilka mniej, bo 21 procent, oczekuje wynagrodzenia między 6 a 7 tysięcy netto. Wśród pracodawców wciąż funkcjonuje przekonanie, iż młodzi pracownicy są „niewymagający”, ale dane pokazują coś zupełnie odwrotnego. Kandydaci już na starcie potrafią oszacować swoją wartość i nie wchodzą w relacje, które ich nie satysfakcjonują.
Stabilność ponad wygodę
Choć elastyczność i praca zdalna pozostają w obiegu, nie są dziś najważniejszymi argumentami. Zaledwie 15 procent badanych wskazuje możliwość pracy z domu jako kluczową. Dla porównania, aż 26 procent mówi o potrzebie bezpieczeństwa zatrudnienia. Poczucie stabilności wraca do łask, a etat z przejrzystymi warunkami i przewidywalną ścieżką rozwoju bywa bardziej atrakcyjny niż karta multisport czy owocowe środy.
Firmy pod presją zmian
Zatrudnienie nowej generacji pracowników wymaga od firm znacznie więcej niż kiedyś. Kandydaci oczekują nie tylko godziwego wynagrodzenia, ale także spójnej kultury organizacyjnej i realnej dbałości o dobrostan pracowników. Atrakcyjna marka pracodawcy to już nie kwestia kampanii marketingowej – to wynik codziennych decyzji: jak traktowani są pracownicy, jakie mają możliwości rozwoju i czy czują się wysłuchani.
Kto nie zrozumie reguł, zostaje w tyle
Rynek pracy nie toleruje dziś bezruchu. Firmy, które nie nadążą za oczekiwaniami pracowników, gwałtownie tracą nie tylko kandydatów, ale też obecnych członków zespołu. Roszady kadrowe, rosnąca liczba wypowiedzeń i problemy z utrzymaniem kluczowych stanowisk to nie efekt przypadku – to konsekwencja niedopasowania do nowej rzeczywistości.
Nowe pokolenie nie boi się mówić „nie”. A tam, gdzie pracodawca nie słucha – znika zainteresowanie. I nie wraca.
Źródło: forsal.pl/warszawawpigulce.pl