Seniorzy mogą stracić całą emeryturę. Wprowadzono nowe kwoty

11 godzin temu

Od 1 czerwca wzrastają progi dorabiania dla emerytów i rencistów. Kto zarobi dużo, straci całe świadczenie. Problem w tym, iż tysiące seniorów choćby nie wie o istnieniu limitów.

Fot. Shutterstock / Warszawa w Pigułce

W życie weszły nowe zasady dorabiania dla emerytów. Co ważne, limity istniały już wcześniej. Teraz zostały jednak powiększone. Problem w tym, iż nie każdy o nich pamięta. Ci, którzy nie ukończyli wieku emerytalnego, muszą uważnie pilnować swoich zarobków. Przekroczenie kwoty może oznaczać nie tylko pomniejszenie emerytury, ale choćby jej całkowitą utratę. A nieświadomość przepisów nie zwalnia z konieczności zwrotu pieniędzy.

Dwa progi, które mogą zrujnować domowy budżet

Od 1 czerwca 2025 roku pierwszy próg wyniesie 6273,60 złotych brutto miesięcznie. Każdy, kto zarobi więcej, musi liczyć się z obcięciem emerytury. Mechanizm jest prosty – ZUS zabiera różnicę między zarobkami a progiem, ale nie więcej niż 939,61 złotych miesięcznie.

Drugi próg to już prawdziwa pułapka – 11651 złotych brutto. Przekroczenie tej kwoty oznacza całkowite zawieszenie świadczenia. Emeryt, który zarobi choćby złotówkę więcej, nie dostanie ani grosza z ZUS.

Poprzednie limity wynosiły odpowiednio 5934,10 i 11020,40 złotych. Wzrost o kilkaset złotych to efekt rosnących płac w gospodarce – progi są bowiem powiązane z przeciętnym wynagrodzeniem.

Ważne jednak, iż nie wszyscy seniorzy podlegają pod limity. Istnieje ważne zwolnienie dotyczące wieku – kobiety po 60. roku życia i mężczyźni po 65. mogą dorabiać bez ograniczeń. To tak zwany powszechny wiek emerytalny, który daje pełną swobodę zarobkowania. Jest jednak jeden kruczek. jeżeli emeryt chce dalej pracować u tego samego pracodawcy, co przed emeryturą, musi najpierw rozwiązać umowę. Dopiero po złożeniu wniosku o wznowienie wypłaty może wrócić do pracy – już bez limitów.

Bez ograniczeń mogą też pracować osoby z rentami wojennymi, inwalidzi wojenni i wojskowi. System nie obejmuje również honorariów za działalność artystyczną – emerytowany pisarz czy malarz może zarabiać ile chce.

Co wlicza się do limitu

Tu zaczynają się schody. Do przychodów ZUS wlicza niemal wszystko – pensję, premie, nadgodziny, ale też zasiłek chorobowy, macierzyński czy rehabilitacyjny. choćby świąteczna premia może przechylić szalę.

Działalność gospodarcza też się liczy. Emeryt prowadzący małą firmę musi sumować wszystkie przychody. Podobnie z pracą za granicą – niemiecki czy holenderski zarobek też trafia do wspólnego worka.

Jedyny wyjątek to wspomniane honoraria artystyczne. Emerytowany nauczyciel dający korepetycje musi pilnować limitów, ale emerytowany poeta sprzedający wiersze – już nie.

Biurokracja czeka na każdego

Przed podjęciem pracy każdy emeryt poniżej wieku powszechnego musi wypełnić formularz EROP. To zawiadomienie dla ZUS o zamiarze dorabiania. Pracodawca potwierdza dokument, podając wysokość wynagrodzenia.

Do końca lutego każdego roku trzeba złożyć rozliczenie roczne. ZUS chce wiedzieć, ile dokładnie emeryt zarobił w minionym roku. Na tej podstawie weryfikuje, czy świadczenie było wypłacane prawidłowo.

Kto zapomni lub celowo zatai informacje, może słono zapłacić. Uczciwy emeryt, który poinformował o dochodach, zwróci nadpłatę maksymalnie za rok. Cwaniak, który ukrywał zarobki, oddaje pieniądze za trzy lata wstecz.

Pułapki, o których mało kto mówi

System kryje wiele niuansów. Zmniejszenie emerytury ma swoje maksymalne kwoty – 939,61 zł dla pełnej emerytury, 704,75 zł dla renty częściowej. Ale uwaga – te kwoty też się zmieniają co kwartał.

Od lipca 2025 wchodzi renta wdowia. Na początek to 15 procent drugiego świadczenia, od 2027 roku – 25 procent. Dla niej obowiązują osobne limity zmniejszeń.

System limitów powstał w innych czasach, gdy emeryci byli młodsi, a rynek pracy wyglądał inaczej. Dziś, gdy brakuje rąk do pracy, a emeryci są często sprawni i chętni do działania, ograniczenia wydają się anachronizmem.

Paradoks polega na tym, iż państwo z jednej strony zachęca do dłuższej aktywności zawodowej, a z drugiej karze za nią młodszych emerytów. 60-letnia emerytka może stracić świadczenie, podczas gdy jej 61-letnia koleżanka zarabia bez ograniczeń.

Największą pułapką jest brak wiedzy. Wielu emerytów dowiaduje się o limitach dopiero gdy dostaje wezwanie do zwrotu pieniędzy. Wtedy jest już za późno na tłumaczenia.

Idź do oryginalnego materiału