76-letnia mieszkanka Siedlec podczas przeglądania internetu na swoim telefonie natrafiła na reklamę gry inwestycyjnej w bitcoiny. Kliknęła na reklamę i podała swój numer telefonu. Po kilku godzinach skontaktował się z nią mężczyzna podający się za pracownika firmy inwestycyjnej, który nakłonił ją do wpłaty 800 złotych jako „opłaty startowej”. Kobieta wpłaciła pieniądze, po czym pomyślała, iż może to być oszustwo, dlatego anulowała przelew i skontaktowała się z bankiem. Historia ta mogła zakończyć się dobrze, gdyby nie nieustępliwość oszustów...
Od czasu anulowania przelewu rozpoczęła się seria połączeń telefonicznych. Kobieta była przekonywana o rzekomym zysku i choćby odnotowała na swoim koncie przelew 14 tysięcy złotych!
Presja i być może ten „zysk” sprawiły, iż zdecydowała się na dalsze „inwestycje”. Niestewty, te doprowadziły wyłącznie do utraty ś