W Albuquerque, w stanie Nowy Meksyk, doszło do tragicznego w skutkach incydentu – roczny chłopczyk zmarł po tym, jak przez kilka godzin przebywał w nagrzanym samochodzie opiekuna. Policja określiła to zdarzenie jako „bardzo tragiczną sytuację”.
Do zdarzenia doszło w niedzielę. Funkcjonariusze z Departamentu Policji w Albuquerque zostali wezwani do jednego z domów po tym, jak dziecko zostało znalezione nieprzytomne w aucie należącym do opiekuna. Rzecznik policji, Gilbert Gallegos, poinformował, iż śmierć dziecka najprawdopodobniej była wynikiem przegrzania, choć dokładna przyczyna zostanie potwierdzona po przeprowadzeniu autopsji.
Rodzice chłopca zostawili go pod opieką dorosłego krewnego, mieszkającego w tym samym domu. Według informacji przekazanych przez policję, krewny ten nie zauważył, iż dziecko nie wysiadło z pojazdu po powrocie do domu. Dopiero po kilku godzinach, kiedy inni członkowie rodziny próbowali się z nim skontaktować, odkryto dramatyczną sytuację.
Po godz. 17:00 wezwano służby ratunkowe. Rodzina podjęła próbę resuscytacji, jednak mimo wysiłków dziecka nie udało się uratować.
— Próbowali bardzo długo przywrócić mu życie, ale niestety dziecko zmarło na miejscu — powiedział Gallegos podczas poniedziałkowego briefingu.
Nie wiadomo dokładnie, jak długo chłopiec przebywał w pojeździe ani jaka była temperatura wewnątrz, ale funkcjonariusze podkreślają, iż chodzi o „kilka godzin”. W dniu zdarzenia temperatury w Albuquerque sięgały ponad 30°C.
Jak poinformowała policja, nie dokonano żadnych aresztowań, a lokalna prokuratura nie zdecydowała się na razie na postawienie zarzutów. Krewny, który opiekował się dzieckiem, opuścił miejsce zdarzenia przed przyjazdem policji, ale później wrócił do domu. Według jego bliskich, był w szoku i głęboko przeżył to, co się wydarzyło.
— Rodzina mówiła, iż to dobry człowiek, który po prostu był kompletnie załamany — dodał Gallegos.
Sprawa pozostaje przedmiotem śledztwa. W sprawę zaangażowano również stanowy Departament ds. Dzieci, Młodzieży i Rodzin. Według wstępnych ustaleń, rodzina nie miała wcześniej problemów z tą instytucją.
Tragiczny przypadek w Albuquerque to już czwarta w tym roku śmierć dziecka w USA w wyniku przegrzania w samochodzie, informuje organizacja Kids and Car Safety. Średnio każdego roku w Stanach Zjednoczonych umiera w takich okolicznościach prawie 40 dzieci. Eksperci apelują do opiekunów, by zawsze sprawdzać tylne siedzenia pojazdu po zaparkowaniu, niezależnie od rutyny dnia. choćby krótki czas pozostawienia dziecka w zamkniętym aucie może prowadzić do tragedii.