Puchar Prezydenta IHF nie dla Biało-Czerwonych. Zdecydowała porażka z Islandią

4 godzin temu
Zdjęcie: 26.06.2025. Mecz Polska - Islandia / Fot. Paweł Bejnarowicz / Związek Piłki Ręcznej w Polsce


Polscy piłkarze ręczni nie obronią Pucharu Prezydenta IHF, czyli nie wygrają turnieju pocieszenia po odpadnięciu z fazy zasadniczej mistrzostw świata do lat 21. W czwartek (26 czerwca) przegrali w Arenie Sosnowiec z Islandią 32:38. Ten wynik oznacza, iż w meczu o 19. miejsce zmierzą się z Algierią, która uległa Serbii 25:34. Serbowie z Islandczykami zagrają o Puchar Prezydenta IHF.

Najwięcej bramek dla Biało-Czerwonych zdobyli Piotr Mielczarski 7 i Oskar Czertowicz 5.

Selekcjoner Bartosz Jurecki przed czwartkowym meczem dokonał jednej zmiany. W miejsce Oliwiera Kamińskiego do protokołu meczowego trafił Mikołaj Rodak.

Wynik spotkania już w pierwszej akcji otworzyli goście, co było zapowiedzią bardzo dynamicznego oraz intensywnego meczu. Po 120 sekundach Islandczycy prowadzili już 3:1, ale Polacy bardzo gwałtownie przejęli inicjatywę, rzucając cztery kolejne gole. Bardzo dobrze bronił Jakub Wysocki, który korzystał z agresywnej obrony, w ataku skuteczny był natomiast Patryk Wasiak. Efekt? 5:3 dla Polaków w 6. minucie gry.

Rywale momentalnie wyrównali na 5:5 i rozpoczęła się zacięta wymiana ciosów. Polacy byli jednak bardzo zdeterminowani i cały czas próbowali narzucić swój styl gry. Taktyka zdawała egzamin, bo po około kwadransie gry nasi zawodnicy znów odskoczyli na dwa trafienia (10:8), a po chwili podwyższyli prowadzenie do 13:10. Bardzo dobre zawody rozgrywał Piotr Mielczarski.

Wówczas o przerwę na żądanie poprosił trener rywali, a jego wskazówki podziałały błyskawicznie. Nie minęło kilkadziesiąt sekund, a tablica wyników znów wskazała remis – po 13. Od tego momentu – aż do końca pierwszej partii – zespoły zmieniały się na prowadzeniu, a po pół godzinie gry nie sposób było wskazać lepszego – było 18:18.

Po zmianie stron dalej trwała gra w rytmie gol za gol. Pierwsza status quo przełamała jednak Islandia, która zdobyła kilka bramek z rzędu i w 38. minucie trafiła na 23:20. W obozie rywali nie do zatrzymania był Ossur Haraldsson, Skandynawowie mogli także liczyć na pomoc swojego bramkarza Birkira Steinssona.

26.06.2025. Mecz Polska – Islandia / Fot. Paweł Bejnarowicz / Związek Piłki manualnej w Polsce

Kiedy goście poczuli krew, nie dała sobie już odebrać wypracowanej przewagi. Wręcz przeciwnie, rywale wykorzystywali każdy błąd naszego zespołu i na kwadrans przed końcem prowadzili już 27:22, a w 50. minucie – 30:24. Ambitni Polacy gonili wynik, ale Islandia grała bardzo pewnie i konsekwentnie, nie dając zbyt wielu okazji na łatwe bramki.

Najskuteczniejszym graczem na parkiecie był Elmar Erlingsson (11 bramek), a wśród Polaków – Piotr Mielczarski (7), który został wyróżniony także tytułem MVP spotkania.

– Islandia przewagę zbudowała w drugiej połowie, kiedy grała bardzo konsekwentnie. My mieliśmy dwie lub trzy nietrafione sytuacje, kilka pomyłek w ustawieniu w ataku, ale 32 zdobyte bramki to wynik, z którego możemy być zadowoleni. W obronie natomiast za bardzo wbiegał nam obrotowy rywali i dostał zdecydowanie za dużo piłek. Była też za słaba komunikacja między nami. Cieszę się jednak, iż podjęliśmy rękawice i postawiliśmy się Islandii, bo rywale momentami pokazali piłkę ręczną z najwyższego poziomu. My też mieliśmy dobre chwile, trzeba szukać pozytywów. Pierwsza połowa tego meczu to chyba była najlepsza połowa, jaką zagraliśmy na tym turnieju. Na pewno, jeżeli chodzi o atak. Jutro przed nami jeszcze jeden mecz, do którego musimy się dobrze przygotować. – Bartosz Jurecki, selekcjoner młodzieżowej reprezentacji Polski:

– Mecz był zacięty. Mamy podobny styl gry do Islandii, też chcemy grać w ataku szybką piłkę, więc chcieliśmy utrzymać ich tempo. W drugiej połowie Islandia przeszła na obronę 5-1, czym nas nieco zaskoczyła i między innymi przez to przegraliśmy, ale walki nie można nam odmówić. jeżeli chodzi o pierwszą połowę, była to chyba nasza najlepsza, zwłaszcza przeciwko takiemu rywalowi. Przede wszystkim w ataku, bo były rzuty z drugiej linii, były z szóstego metra, były kontry. – podsumował Wojciech Kozłowski, skrzydłowy młodzieżowej reprezentacji Polski.

Polska U21 – Islandia U21 32:38 (18:18)

Polska: Witkowski, Wysocki – Pinda 1, Wasiak 4, Wierzbicki, Czertowicz 5, Luksa 1, Siekierka 2, Rodak 3, Pepliński 3, Wielgucki, Grzesik 2, Sladkowski 2, Kozłowski 1, Mielczarski 7, Martyn 1.

Islandia: I. Steinsson, Árnason – Sigurjónsson 1, Ólafsson, Matthíasson 1, Elísson 1, Hauksson, Erlingsson 11, B. Steinsson 3, Valsson, Haraldsson 8, Einarsson 5, Thorvaldsson 3, Heiđarsson 2, Viđarsson 1, Jóhannsson 2.


Idź do oryginalnego materiału