Czwartoligowa Odra Bytom Odrzański była o krok od sprawienia gigantycznej sensacji. Przez ponad godzinę skutecznie odpierała ataki Wisły Kraków, a gdy na stadionie coraz głośniej słychać było rozmowy o dogrywce, do akcji wkroczył Angel Rodado. Hiszpan głową zdobył jedynego gola spotkania i dał „Białej Gwieździe” awans do 1/16 finału Pucharu Polski.
Bytom Odrzański jeszcze nie widział takiego widowiska. Dla piłkarzy i kibiców Odry starcie z 13-krotnym mistrzem Polski było wydarzeniem dekady. Tymczasowe trybuny pękały w szwach.
Wisła bez błysku
Krakowianie wyszli na murawę w eksperymentalnym składzie. Trener Mariusz Jop oszczędził wszystkich podstawowych zawodników z ligowego starcia z Górnikiem Łęczna. Efekt? W pierwszej połowie tylko jedna poważna okazja – w 31. minucie Szymon Kawała przegrał pojedynek sam na sam z bramkarzem Bartoszem Szaferem.
Ten sam Szafer po przerwie jeszcze kilkukrotnie ratował Odrę, odbijając groźne uderzenia Ervina Omicia.
Decyzja, która zmieniła wszystko
W 67. minucie Jop sięgnął po najmocniejsze nazwiska, w tym Rodado. Zmiana okazała się strzałem w dziesiątkę – dosłownie. W 81. minucie Maciej Kuziemka zagrał z lewej strony, a Hiszpan głową wbił piłkę do siatki.
Odra mogła jeszcze doprowadzić do dogrywki – świetną okazję zmarnował były wiślak Krzysztof Drzazga, który z dziesięciu metrów nie trafił w bramkę.
Wisła gra dalej
„Biała Gwiazda” wymęczyła awans i 1 października pozna rywala w kolejnej rundzie. A dla Odry – mimo porażki – ten mecz na długo pozostanie największym świętem w historii klubu.