Przyszły wiadomości z Niemiec. To dotknie miliony Polaków

2 godzin temu

Niemcy powoli wychodzą z przemysłowej zapaści, a pierwsze symptomy ożywienia już docierają do polskich fabryk. Najnowsze dane pokazują, iż po trzech latach kryzysu może nadchodzić przełom – ale czy polscy przedsiębiorcy są na to przygotowani?

Fot. Pixabay

Wskaźnik PMI to barometr nastrojów w przemyśle, który często wyprzedza rzeczywiste zmiany w gospodarce o kilka miesięcy. Teraz ten barometr zaczyna pokazywać pierwsze oznaki poprawy u naszego największego partnera handlowego – co może oznaczać koniec najdłuższej recesji przemysłowej w Polsce od ćwierć wieku.

Niemcy wychodzą z dna, Polska przez cały czas w kryzysie

Niemiecki przemysł po trzech latach stagnacji zaczyna dawać oznaki życia. PMI dla niemieckiego sektora wytwórczego wzrósł z 45,0 punktów w styczniu do 46,10 punktów w lutym 2025 roku – jak wynika z danych Trading Economics. To najwyższy poziom od kilku miesięcy, choć wciąż poniżej krytycznej granicy 50 punktów.

Tymczasem polski przemysł pozostaje w głębokiej zapaści. Lipcowy PMI wyniósł 45,9 punktu – to wprawdzie poprawa z czerwcowych 44,8 punktu, ale wciąż jeden z najgorszych wyników w ciągu ostatniego roku. Jak podaje Parkiet.com, to już 40. miesiąc z rzędu spadku koniunktury w polskim przemyśle, co stanowi rekord w historii badań.

„Przemysł europejski i polski najpierw odczuły skok zakupów na magazyn w pierwszym kwartale, w przededniu wprowadzenia ceł Trumpa. Teraz jest odreagowanie w dół” – komentują analitycy ING Banku Śląskiego.

Pierwsze sygnały zmiany u naszych sąsiadów

Poprawa nastrojów w Niemczech nie jest przypadkowa. Po latach borykania się z wysokimi kosztami energii, inflacją i niepewnością geopolityczną, niemieckie firmy zaczynają dostrzegać światełko w tunelu.

Dr Cyrus de la Rubia, główny ekonomista Hamburg Commercial Bank, zauważa jednak, iż „redukcja zapasów zakupionych towarów sygnalizuje, iż ożywienie gospodarcze zajmie trochę czasu”. Niemcy wydają się być w fazie przejściowej – najgorsze mają już za sobą, ale do pełnego ożywienia jeszcze daleko.

Kluczowe dla Polski jest to, iż Niemcy odpowiadają za 28% polskiego eksportu i ponad 25% importu. Każda zmiana nastrojów za Odrą niemal automatycznie przekłada się na polskie fabryki.

Ekonomiści stawiają na domino efekt

Polscy ekonomiści obserwują niemieckie dane z uwagą. „Zdziwilibyśmy się, gdyby koniunktura w polskim przemyśle nie podążyła zaraz w tym samym kierunku” – zauważa mBank w swoich komentarzach.

Bank Pekao zwraca uwagę na pewną nowość: „korelacja PMI z twardymi danymi to już nie to, co kiedyś, zwłaszcza w przemyśle”. To oznacza, iż choćby pozytywne sygnały z PMI mogą nie przełożyć się od razu na konkretne zamówienia i wzrost produkcji.

Kamil Sobolewski, główny ekonomista Pracodawców RP, pozostaje ostrożnie optymistyczny: „Lepszą miarą dla Niemiec jest IFO, ale powiało optymizmem”.

Eksport wciąż pod kreską

Dla polskich eksporterów najważniejsza jest liczba zamówień z Niemiec, a tu wciąż dominują czerwone liczby. Jak wynika z danych S&P Global, nowe zamówienia eksportowe w polskim przemyśle spadły w lipcu najsilniej od sierpnia 2023 roku.

Szczególnie dotkliwe są straty w branżach ściśle powiązanych z niemieckim przemysłem – motoryzacyjnej, maszynowej i chemicznej. Te sektory od trzech lat zmagają się z kurczącym się popytem zza zachodniej granicy.

Trevor Balchin, dyrektor ekonomiczny w S&P Global Market Intelligence, zauważa jednak pozytywne sygnały: „Popyt krajowy się wzmocnił, ponieważ mimo szybszego spadku eksportu, całkowita liczba nowych zamówień spadała w najwolniejszym tempie od ponad roku”.

Co to oznacza dla ciebie?

Jeśli pracujesz w przemyśle lub prowadzisz firmę związaną z eksportem do Niemiec, nadchodzące miesiące mogą przynieść pierwsze oznaki ożywienia. Jednak nie spodziewaj się gwałtownej poprawy – eksperten przewidują, iż proces będzie stopniowy.

Dla pracowników: Firmy zaczynają ostrożnie zwiększać zatrudnienie. Jak wynika z danych Money.pl, zatrudnienie w polskim przemyśle wzrosło już trzeci miesiąc z rzędu pod koniec 2024 roku. To może oznaczać stabilizację na rynku pracy, a w perspektywie kilku miesięcy – nowe miejsca pracy.

Dla przedsiębiorców: jeżeli twoja firma współpracuje z niemieckimi kontrahentami, przygotuj się na stopniowe zwiększenie zamówień. Ale nie licz na szybki powrót do poziomów sprzed 2022 roku – konkurencja z Chin w tradycyjnych niemieckich branżach będzie trwała.

Dla inwestorów: Akcje firm eksportujących do Niemiec mogą zyskiwać na wartości, ale inwestuj ostrożnie – pełne ożywienie może zająć jeszcze kilka kwartałów.

Jak przygotować się na nadchodzącą zmianę

Niemieckie ożywienie oznacza, iż polskie firmy powinny już teraz przygotowywać się na zwiększony popyt. Oto praktyczne kroki:

Sprawdź swoje moce produkcyjne – po trzech latach cięć kosztów wiele firm może mieć problem z szybkim zwiększeniem produkcji. Zaplanuj skalowanie z wyprzedzeniem.

Zainwestuj w innowacje – niemiecki przemysł coraz bardziej stawia na automatyzację i ekologiczne rozwiązania. Firmy, które nie nadążą za tym trendem, mogą zostać w tyle.

Dywersyfikuj rynki – nie stawiaj wszystkiego na jedną kartę. Obecny kryzys pokazał, jak ryzykowne jest uzależnienie tylko od jednego kierunku eksportu.

Monitoruj konkurencję chińską – to właśnie ekspansja azjatyckich firm w motoryzacji i maszynach najbardziej zaszkodziła niemiecko-polskim łańcuchom dostaw.

Długa droga do pełnego ożywienia

Eksperci ostrzegają, iż choćby przy poprawie niemieckich wskaźników, pełne ożywienie zajmie jeszcze dużo czasu. Dr de la Rubia zauważa, iż „recesja w niemieckim sektorze produkcyjnym ma bardziej strukturalny niż cykliczny charakter”.

To oznacza, iż nie mamy do czynienia z typowym kryzysem gospodarczym, który kończy się naturalnym odbiciem. Niemiecki przemysł przechodzi fundamentalną transformację – musi zmierzyć się z chińską konkurencją, wysokimi kosztami energii i zmianami technologicznymi.

Dla Polski oznacza to, iż choćby jeżeli niemieckie PMI będzie rosło, nie możemy liczyć na powrót do „starych, dobrych czasów” masowego eksportu prostych produktów przemysłowych.

Czas na nową strategię

Najbliższe miesiące pokażą, czy pierwsze sygnały ożywienia z Niemiec przełożą się na konkretne zamówienia dla polskich firm. Dane za sierpień i wrzesień będą najważniejsze – jeżeli trend się utrzyma, czwarty kwartał może przynieść pierwsze poważne oznaki poprawy.

Polskie firmy, które wykorzystają ten czas na przygotowania i inwestycje w nowe technologie, będą miały przewagę, gdy nadejdzie pełne ożywienie. Te, które będą czekać z założonymi rękami, mogą zostać w tyle w nowej rzeczywistości gospodarczej.

Idź do oryginalnego materiału