Przy DPS-ie, który wybudowały Tychy w Kobiórze, stoi przystanek widmo. Na razie tak zostanie. Przystanek jest już powoli niszczony przez wandali. Z informacji przekazanych przez miasto wynika, iż raczej gwałtownie połączenia między Tychami a DPS-em w Kobiórze nie będzie.
Obiekt przy ulicy Promnickiej w Kobiórze miasto kupiło od Archidiecezji Katowickiej w 2017 roku za 9,6 mln zł. Urząd przejął cztery działki o wielkości 3,1 ha, na których postawione są dwa budynki. Inwestycja była potocznie nazywana przez mieszkańców „Pałacykiem Biskupim”. Wówczas Archidiecezja szacowała, iż koszt adaptacji obiektu wyniesie około 3 mln zł. W kwietniu 2019 roku mówiło się już o kwocie około 8 mln zł. Ostatecznie okazało się, iż miasto wydało na ten cel nieco ponad 9,2 mln zł.





Całość inwestycji pochłonęła więc ponad 18,8 mln zł. Następnie kolejne przeszło 3 mln zł zarezerwowano w budżecie na „uruchomienie działalności Domu Pomocy Społecznej „Dobre Miejsce” przy ul. Promnickiej”.
DPS działa, ale ciągle nie ma połączenia komunikacją miejską między obiektem a Tychami.
Jak dowiedzieliśmy się w tyskim magistracie, realizowane są rozmowy z Zarządem Transportu Metropolitalnego. Z tym, iż obiekt był już gotowy w 2021 roku, choć z powodów formalnych oficjalnie uruchomiono go na początku 2024 roku. Mamy w tej chwili 2025 rok i ciągle nie ma konkretów.
„Pracownicy Wydziału Komunikacji UM Tychy przeprowadzili objazd trasy na terenie Kobióra, uwzględniając dojazd do MDPS, w celu uzyskania niezbędnych informacji o liczbie odwiedzających/interesariuszy oraz możliwościach wykorzystania tej linii. Z ich opinii wynika, iż ze względu na warunki terenowe, linię może obsługiwać jedynie mikrobus” – tłumaczy Małgorzata Wawak z Urzędu Miasta Tychy. „Zgodnie z harmonogramem przedstawionym przez ZTM, ostateczną propozycję zmian w siatce połączeń powinniśmy poznać w ostatnim kwartale br. To pozwoli pracownikom Wydziału Komunikacji UM Tychy określić, jakie będą zmiany w finansowaniu komunikacji zbiorowej przez miasto oraz jakie zadania i w jakiej kolejności będzie można zrealizować” – dodaje.
Awantura o 10 mln zł. Tychy chcą kupić niedokończoną inwestycję Kościoła. „Robicie z nas idiotów”