Tylko 64 minuty trwał mecz Igi Świątek z Coco Gauff w półfinale turnieju WTA 1000 w Madrycie (pula 8,055 mln euro). Okazał się popisem Amerykanki, która rozgromiła Polkę 6:1, 6:1. To pierwsza porażka na ziemnej nawierzchni z tą rywalką.

Iga walczyła w stolicy Hiszpanii o trzeci tytuł z rzędu. Przed meczem legitymowała się jedenastoma zwycięstwami z Coco przy trzech porażkach. Na korzyść Świątek przemawiał też fakt, iż wszystkie poprzednie cztery mecze na kortach ziemnych padły jej łupem. Z drugiej strony ostatnie dwa pojedynki, rozegrane podczas WTA Finals 2024 oraz w trakcie United Cup 2025, wygrała mistrzyni US Open 2023.
Było wiadomo, iż bardzo ważnym elementem w tym starciu będzie serwis. Polka utrzymała go na otwarcie meczu, ale potem kontrolę nad meczem przejęła już zawodniczka rodem z Atlanty. Gauff świetnie spisywała się przy własnym podaniu i nie dawała wiceliderce rankingu pola do popisu. Oprócz serwisu w grze Igi szwankowała praca nóg, a przebieg zdarzeń odbierał jej pewność siebie. Wszystko to skutkowało sporą liczbę niewymuszonych błędów.
Po pierwszym secie Polka skorzystała z przerwy toaletowej, ale ta nie przyniosła pożądanego efektu. Obrończyni tytułu w dalszym ciągu nie potrafiła odnaleźć swojego rytmu i wejść na wyższy level. Amerykanka nie miała z tym problemu, toteż mecz gwałtownie się skończył.
Polka z kolei poniosła najbardziej bolesną porażkę od prawie 6 lat – w IV rundzie Rolanda Garrosa w 2019 roku przegrała z Simoną Halep 1:6, 0:6.
tom