
Miniony tydzień (23–27 lipca) w Bieszczadach minął stosunkowo spokojnie, choć nie zabrakło interwencji ze strony ratowników Górskiego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego. Pomoc udzielana była zarówno zagubionym turystom, jak i osobom wymagającym interwencji medycznej.
23 lipca (środa)
Do GOPR wpłynęło zgłoszenie od zagubionych turystów. Na szczęście sytuację udało się opanować zdalnie – ratownik telefonicznie naprowadził ich na adekwatny szlak.
24–25 lipca (czwartek–piątek)
Do Stacji Ratunkowej w Ustrzykach Górnych zgłosiła się kobieta z podejrzeniem złamania ręki. Następnego dnia konieczna była już ewakuacja poszkodowanej ze szlaku niebieskiego Tarnica–Wołosate.
26 lipca (sobota)
W Cisnej ratownicy zostali wezwani do rowerzysty, który podczas wyprawy doznał silnego bólu kręgosłupa. Na miejsce zadysponowano karetkę Bieszczadzkiego Pogotowia Ratunkowego SP ZOZ w Sanoku.
27 lipca (niedziela)
Ratownicy w Cisnej dwukrotnie udzielali pomocy. Najpierw zgłosiła się kobieta użądlona przez osę – po przeprowadzeniu wywiadu podano odpowiednie leki. Następnie pomocy wymagał turysta, który chwilowo stracił przytomność.
Wieczorem, około godziny 23:00, Centrala GOPR w Sanoku odebrała zgłoszenie od kobiety, która wraz z towarzyszem zakopała się samochodem w trudno dostępnym terenie. Z pomocą przyszła Straż Graniczna, która sprawnie wydostała turystów z opresji.
Ratownicy przypominają o zachowaniu ostrożności podczas górskich wędrówek i apelują, aby przed wyjściem na szlak dobrze zaplanować trasę, śledzić prognozy pogody i mieć naładowany telefon z aplikacją „Ratunek”.
[caption id="attachment_753421" align="alignnone" width="526"]
źródło: GOPR Bieszczady / fb
fot. nagłówek. redakcja