Po serii udanych występów w rozgrywkach 4. ligi małopolskiej piłkarze Lubania Maniowy złapali zadyszkę i przegrali drugie spotkanie z rzędu. Na własnym stadionie podopieczni Łukasza Schreinera przegrali 0:2 z Glinikiem Gorlice. Watra Białka Tatrzańska w tej kolejce punkty otrzymała walkowerem z mecz z Podhalaninem Biecz, który w przerwie zimowej wycofał się z rozgrywek.
Lubań Maniowy – Glinik Gorlice 0:2 (0:1)
0:1 Śliwa 41, 0:2 Gogola 90 z karnego.
Lubań: Sikora – Firek, Janeczek, Zaika, Drobnak (65 Pluta) – Wajsak (60 Misiura), Jandura, Magdziarczyk, Czajkowski (78 Plewa), Potoniec (90 Kolasa), Kasperczyk
– Bardzo solidne 30 minut w naszym wykonaniu. Byliśmy dobrze zorganizowani i nie pozwoliliśmy na wiele przeciwnikowi. Sami tez mieliśmy kilka niezłych okazji, ale brakowało nam dokładności w decydujących momentach. W ostatnim kwadransie gry pierwszej połowy rywale przejęli jednak inicjatywę i efektem tego był gol, który dał im prowadzenie do przerwy. Po przerwie mocno się otworzyliśmy, zaryzykowaliśmy i zaczęliśmy stwarzać sobie kolejne bramkowe okazje, ale kolejny raz dała nam we znaki nasza nieskuteczność. Trzeba też oddać iż i Glinik miał – po kontratakach – sporo okazji na to by podwyższyć prowadzenie. Zrobił to w ostatniej minucie po moim zdaniem mocno wątpliwym rzucie karnym – ocenił trener Lubania Łukasz Schreiner.