Od początku pierwszego seta gospodarze jasno dali do zrozumienia, iż wspinają się na wyżyny swoich umiejętności, dzięki czemu gwałtownie odskoczyli przyjezdnym. Mocna i skuteczna zagrywka biało-zielonych wspartych Jakubem Buckim wypożyczonym z Asseco Resovii Rzeszów. Kiedy ChKS prowadził 20:10 było już praktycznie pewnie, iż rywale z Kluczborka kilka już w tej partii zdziałają. Zdobyli jeszcze dwa punkty, a o ich przegranej przesądził atak Tomasza Piotrowskiego i chełmianie zgarnęli gwałtownie pierwszego seta.Zespół z Kluczborka "obudził się" w drugiej części meczu i zaczął go od zdobycia trzech punktów pod rząd. Tym tylko napędzili gospodarzy, którzy kilka chwil później prowadzili już 7:3, a następnie utrzymywali kilkupunktową przewagę, w czym niemałą zasługę był czujny w bloku Łukasz Swodczyk oraz Jay Blankenau. Swoich szans goście szukali jeszcze w końcówe partii, bo udało im się wyrównać, jednak zamknęli ją na 22. punkcie, podczas gdy piłki setowej nie zmarnował Mariusz Marcyniak akcentując ją asem serwisowym.Dosyć gwałtownie okazało się, iż w trzeciej części spotkania w hali MOSiR nie będzie nagłego zwrotu akcji, ponieważ ChKS gwałtownie wyszedł na prowadzenie, prawie wszystkie akcje kończyły się sukcesem, a jeszcze większe "cuda" w bloku niż wcześniej wyczyniał Łukasz Swodczyk. Tomasz Piotrowski ustanowił wynik 23:14, zaś po chwili gospodarzom setball sprezentował Mariusz Magnuszewski psując zagrywkę. Ostatnie słowo należało do niezawodnego Pawła Rusina, który zachował zimną krew i przesądził o pierwszym zwycięstwie swojego zespołu w finale granym do trzech triumfów.- Bardzo się cieszę, iż ten mecz przybrał taki obrót i w zasadzie cały czas mieliśmy go pod kontrolą. Widać było u nas pewność siebie, co się objawiało w na pewno w agresywnej zagrywce i dużej skuteczności ataku - mówił po spotkaniu trener ChKS-u Chełm Krzysztof Andrzejewski. - To był jednak dopiero pierwszy krok, nie ma czasu w hura optymizm, ponieważ gramy do trzech zwycięstw i jeszcze wiele pracy przed nami. Oczywiście, dobrze zacząć serię od zwycięstwa, ale do awansu jeszcze długa droga.Teraz czytane: